– Halkbank zaczął mocno ryzykować, strzelał zagrywką. Dobrze zaczynał poszczególne sety, a jak miał kilkupunktową przewagę, to łatwiej mu się grało. Musieliśmy więc wykrzesać z siebie jak najwięcej i zacząć grać na emocjach, bo wiedzieliśmy, że jeśli tak się stanie, to kibice nas poniosą – powiedział po wywalczeniu awansu do finału Ligi Mistrzów środkowy Jastrzębskiego Węgla, Moustapha M’Baye.
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla po pięciosetowym meczu wywalczyli awans do finału Ligi Mistrzów. Wprawdzie w rewanżu przegrali u siebie z Halkbankiem Ankara 2:3, ale dwie wygrane partie wystarczyły im do wyeliminowania z dalszej rywalizacji tureckiej ekipy. – Wiedziałem, że postawienie kropki nad i nie będzie łatwe. Na porannym treningu rozmawiałem z trenerem rywali, który był przekonany, że oni wygrają i wejdą do finału. Wtedy włączyła mi się czerwona lampka, że nie będzie to łatwe spotkanie, że przeciwnicy nie oddadzą nam tego zwycięstwa i że będziemy musieli mocno się wysilić, ale się udało – powiedział środkowy śląskiej drużyny, Moustapha M’Baye.
O ile w premierowej odsłonie to podopieczni Marcelo Mendeza dyktowali warunki gry, o tyle później do głosu doszli goście. Prowadzili oni już 2:1, a na horyzoncie był złoty set, ale na szczęście czwarta odsłona należała do wicemistrzów Polski, co dało im awans do finału. – Halkbank zaczął mocno ryzykować, strzelał zagrywką. Dobrze zaczynał poszczególne sety, a jak miał kilkupunktową przewagę, to łatwiej mu się grało. Musieliśmy więc wykrzesać z siebie jak najwięcej i zacząć grać na emocjach, bo wiedzieliśmy, że jeśli tak się stanie, to kibice nas poniosą. W pewnym momencie zespół z Ankary poczuł ich siłę. W czwartym secie to my graliśmy z dużą przewagą, a kibice nieśli nas do końca – stwierdził zawodnik Jastrzębskiego Węgla.
Sezon zaczynał on w Cuprum Lubin, ale kontuzja Łukasza Wiśniewskiego spowodowała, że został ściągnięty do Jastrzębia-Zdroju, a teraz będzie miał szansę zagrać o tytuł klubowego mistrza Europy. – Nie sądziłem, że decyzje, które podejmowałem, doprowadzą mnie do szansy zagrania w finale Ligi Mistrzów i reprezentowania barw Jastrzębskiego Węgla. Była to moja życiowa szansa. Jestem przeszczęśliwy. Wszystko tak się poukładało, że zagram o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, co jeszcze jakiś czas temu byłoby nie do pomyślenia – zakończył Moustapha M’Baye.
źródło: opr. własne, TVP Sport