Jastrzębski Węgiel po raz drugi z rzędu przegrał mecz w stosunku 2:3. Goście nie wykorzystali swoich szans w Zawierciu w czwartym secie, w którym mieli piłki meczowe. – Po tak przegranym spotkaniu zawsze towarzyszy mi niedosyt, zawsze zastanawiam się co mogłem zrobić, jak mogłem się zachować w takiej, czy innej sytuacji – powiedział Moustapha M’Baye nowy środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Środkowy krok po kroku wspinał się po szczeblach swojej siatkarskiej kariery. Jego dobra postawa na boisku została zauważona przez działaczy Jastrzębskiego Węgla. Siatkarz otrzymał propozycję gry w ekipie ubiegłorocznych wicemistrzów Polski. – Ciężka pracą jaką wykonałem przyniosła pozytywne efekty. Powoli, krok po kroku wspinałem się po szczeblach swojej siatkarskiej kariery. (Zawodnik grał w Treflu Gdańsk, Krispolu Września, KPS-ie Siedlce, AZS-ie Częstochowa, Stali Nysa, ostatnio w Cuprum Lubin – przyp. red.). Cieszę się, że dostałem szanse gry w takim klubie i mogłem w nim zadebiutować. Klub ten ma markę i renomę, jest to jeden z najważniejszych klubów siatkarskich w Polsce. Zostałem rzucony na głęboką wodę, były momenty lepszej jak i gorszej gry w moim wykonaniu. Nie możemy rozpamiętywać tej porażki. To jest sport, musimy skupić się na kolejnym meczu i jednocześnie musimy skupić się na tym, co należy poprawić w naszej grze.
Środkowy niemal z marszu zagrał w ekipie z Jastrzębia-Zdroju. W całym spotkaniu zdobył 8 punktów (6 w ataku oraz 2 w bloku – przyp. red.). – Jako sportowiec nie jestem w pełni zadowolony, wiadomo że można szukać pozytywów, ale zawsze coś można zrobić lepiej. Wiadomo, że zwycięzców się nie ocenia, gdybyśmy wygrali to spotkanie to nie myślałbym o nim. W przypadku porażki to zawsze się zastanawiam, co mogłem zrobić lepiej żeby wygrać to spotkanie, czy mogłem coś więcej dołożyć. Zawsze towarzyszą mi takie myśli – przyznał Moustapha M’Baye.
Istotnym setem dla losów całego meczu okazała się być czwarta partia tego starcia. Przyjezdni prowadzili 25:24 i nie wykorzystali swoich szans, co się na nich srodze zemściło. – Na pewno był to dobry mecz dla kibiców, był to rollercoaster. Trochę żałuję że nie udało mi się wywieźć zwycięstwa z tego trudnego terenu. Towarzyszyły mi duże emocje, ponieważ był to mój debiut w tej drużynie. Siatkówka jest piękną dyscypliną , czasami jest niewdzięczna i bardzo bolesna, z drugiej strony są też piękne chwile i nad tym trzeba pracować i trzeba pozytywnie myśleć. W całej drużynie było widać zawód, że nie odnieśliśmy zwycięstwa. Prawdziwe zespoły poznaje się po tym jak potrafią się podnieść po porażce. Gram w drużynie, w której zawodnicy powstaną niczym feniks z popiołów i wygrają kolejny mecz – zakończył siatkarz.
źródło: inf. własna