Przed Polkami ćwierćfinałowy mecz Ligi Narodów z Niemkami. – Życzę sobie zwycięstwa z Niemkami – powiedziała przyjmująca reprezentacji, Monika Fedusio.
Monika Fedusio: Wygrane mecze budują pewność siebie
– Każda z nas podczas rozgrywek klubowych wykonała sporo pracy, co w połączeniu z wysiłkiem w reprezentacji przynosi efekty w postaci wygranych meczów, które bardzo nas cieszą. Budują one naszą pewność siebie – powiedziała w rozmowie z Sarą Kalisz w TVP Sport Monika Fedusio, przyjmująca reprezentacji Polski.
Polki są jak na razie jedną z rewelacji Ligi Narodów. W fazie interkontynentalnej pokazały się ze znakomitej strony. Przegrały tylko z Amerykankami i Holenderkami, a 10 wygranych pozwoliło im zająć pierwsze miejsce w tabeli na koniec tej części rozgrywek. – W tym roku nie miałyśmy zbyt dużo czasu, żeby razem przygotować się do VNL. Z tej perspektywy wydaje mi się, że wiele dał nam poprzedni sezon. Możliwe, że to był mały handicap, który pozwolił nam się szybciej zgrać. Ponadto, każda z nas podczas rozgrywek klubowych wykonała sporo pracy, co w połączeniu z wysiłkiem w reprezentacji przynosi efekty w postaci wygranych meczów, które bardzo nas cieszą. Budują one naszą pewność siebie – przyznała przyjmująca kadry, Monika Fedusio.
Nie wybiegają w przyszłość
Mimo że w Lidze Narodów Stefano Lavarini nie mógł liczyć na mające problemy ze zdrowiem Joannę Wołosz, Klaudię Alagierską czy Zuzannę Górecką, to inne zawodniczki doskonale wypełniły lukę po nieobecnych siatkarkach. – Dziewczyny wypadły ze składu przez kontuzje. Co nam w tej sytuacji pozostało? Można było rozważać co dalej, ale przede wszystkim trzeba było działać. Nie chcę, by to zabrzmiało źle, ale cieszy mnie to, że udało nam się pokazać, że można liczyć też na inne dziewczyny. Dopełniamy się całą drużyną i to według mnie bardzo duży plus naszego zespołu – stwierdziła przyjmująca reprezentacji.
Według niej Polki złapały wiatr w żagle po wygranej w Lidze Narodów z Serbkami, które są obecnymi mistrzyniami świata. – To był mecz pierwszego turnieju Ligi Narodów w Turcji. Wygrałyśmy wtedy zdecydowanie z Serbią. Dla wszystkich z nas było to „wow”. To był dla nas sygnał, że do meczów z tym rywalem nie powinnyśmy podchodzić na zasadzie „o matko, gramy z mistrzyniami świata”, ale „gramy z Serbią, to będzie dobry mecz” – dodała Fedusio.
Przed biało-czerwonymi finałowy turniej Ligi Narodów. W ćwierćfinale zmierzą się z Niemkami. Teoretycznie będą faworytkami tego starcia, ale podopieczne Vitala Heynena pokazały już, że są niewygodnym przeciwnikiem, w Suvon przegrywając z Polkami dopiero po tie-breaku. – Celujemy w jak najlepszy wynik. Z drugiej strony jednak Stefano Lavarini zwraca nam uwagę na to, by myśleć tylko o kolejnym meczu. Dlatego przede wszystkim życzę sobie zwycięstwa z Niemkami, a później zobaczymy co wydarzy się dalej – zakończyła Monika Fedusio.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl
