– Nie dojechałyśmy na mecz z Holenderkami. Zawsze trudniej gra się w roli faworyta. Myślę, że jutro będzie zupełnie inny mecz. Wyjdziemy na niego z zupełnie innym nastawieniem – powiedziała w Polsacie Sport po pierwszej porażce w Lidze Narodów przyjmująca reprezentacji Polski, Monika Fedusio.
Trzech setów potrzebowały Holenderki, aby w Hongkongu rozprawić się z Polkami. Najwięcej walki było w trzecim z nich, którego podopieczne Stefano Lavariniego przegrały dopiero po batalii na przewagi. – Był to niesamowity i bardzo intensywny mecz. Jestem dumna z naszego zespołu. Byłyśmy bardzo skupione w trakcie meczu i starałyśmy się ograniczyć liczbę błędów własnych – powiedziała przyjmująca, Nika Daalderop, która napsuła biało-czerwonym sporo krwi, zdobywając 13 punktów.
Co ciekawe, była to dopiero pierwsza wygrana Holenderek w tej edycji Ligi Narodów. Wcześniej przegrywały mecze ze światową czołówką, ale przytrafiła im się również porażka z Niemkami. – Ważne było dla nas to, aby zaufać własnym umiejętnościom i oczywiście podbijać piłki na boisku. Cieszymy się z tego, co się wydarzyło w meczu z Polkami – stwierdziła skrzydłowa pomarańczowych, które kolejny mecz rozegrają z Włoszkami.
Niepocieszone po spotkaniu były biało-czerwone, które tym razem nie miały siatkarskich argumentów, aby przełamać solidnie grające rywalki. – Holenderki grały bardzo konsekwentnie i agresywnie. Nie mogłyśmy dopracować dobrze systemu blok-obrona. Popełniałyśmy też błędy w polu serwisowym. Nawet detale takie jak złe ustawienie w obronie czy wycofanie się zrobiły różnicę – zaznaczyła przyjmująca polskiej kadry, Monika Fedusio.
Dla Polek była to pierwsza porażka w tym sezonie. Muszą o niej szybko zapomnieć, bo przed nimi kolejne wyzwanie. Zmierzą się bowiem z niepokonanymi do tej pory gospodyniami turnieju, Chinkami. – Musimy jak najszybciej zresetować głowy, bo nie dojechałyśmy na mecz z Holenderkami. Zawsze trudniej gra się w roli faworyta. Myślę, że jutro będzie zupełnie inny mecz. Wyjdziemy na niego z zupełnie innym nastawieniem. Jestem przed nim dobrej myśli – zakończyła Fedusio.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl