Siatkarze MKS-u Będzin i pierwszoligowego BBTS-u Bielsko-Biała spotkali się w środę w meczu sparingowym. Górą okazała się ekipa z PlusLigi, która pokonała rywali 3:1. – Cieszę się, że wyciągamy sety z trudnych sytuacji, ale jestem zły, że do nich doprowadzamy – przyznał po towarzyskim starciu z ekipą z Bielska-Białej Jakub Bednaruk, trener MKS-u Będzin.
Pierwsza partia spotkania nie zapowiadała tak trudnej przeprawy. MKS, po wygranej do 21, oddał boiskową inicjatywę rywalom. Zarówno w drugiej, jak i trzeciej części meczu, gospodarze musieli odrabiać sześciopunktową stratę.
Ostatecznie dwa kolejne sety również padły łupem będzinian, ale triumfowali oni najpierw do 23, a w trzeciej odsłonie walka toczyła się już na przewagi (31:29). W dodatkowej czwartej partii lepsi okazali się siatkarze BBTS-u, którzy pokonali będzinian 25:20.
– Na pewno czeka nas wiele pracy, jedne zagrania wyglądały lepiej, drugie gorzej, ale nad nimi pracujemy. Ogólnie mecz był fajny, a zacięte końcówki w drugim i trzecim secie mogły się podobać. Czwarty set to już dożynki – przekonywał szkoleniowiec zespołu z Będzina.
Największą ciekawość wśród kibiców MKS-u budzi trio z Kraju Kawy: Thiago Veloso, Fabio Rodrigues i Jose Ademar Santana. – Sam jestem ciekawy Brazylijczyków. Są przyduszeni pracą i bardzo dobrze. Thiago ledwo chodzi, Fabio dopiero kilka dni temu wrócił fizycznie, zaczął normalnie spacerować, bo umierał przez dwa tygodnie. Dużo pracy czeka nas z Ademarem, bo możliwości ma przeogromne, ale trzeba poskromić to wszystko, co się wokół niego dzieje. Na dziś trudno mi ich ocenić, muszą się dostosować. Powiedziałem im, że w polskiej lidze, nawet w sparingach, nie ma zabawy, tu wszystko jest na poważnie i o życie gra się codziennie. Na razie fajnie wpasowali się w grupę i jedziemy dalej – ocenił Jakub Bednaruk.
MKS Będzin – BBTS Bielsko-Biała 3:1
(25:21, 25:23, 31:29, 20:25)
źródło: inf. własna, MKS Będzin