Reprezentacja Włoch została pierwszym półfinalistą mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn. Obrońcy tytułu wyciągnęli wnioski z porażki z Belgią w fazie grupowej i nie dali rywalom w ćwierćfinale najmniejszych szans. Reprezentację Belgii zgubiły przede wszystkim własne błędy. Włosi w walce o finał zagrają ze zwycięzcą meczu Polska-Turcja.
Pod dyktando gigantów
Od początku spotkanie należało do Włochów, którym udało się zrobić kolejny krok w kierunku obrony tytułu. W pierwszych minutach sporo do powiedzenia miał Ferre Reggers, ale z czasem jego wpływ malał. Kosztowne okazały się błędy Mathijsa Desmeta, wówczas blokiem popisał się Simone Giannelli, a po asie Yuri’ego Romano było 9:4. Już na tym etapie szkoleniowiec Belgów nie miał żadnej przerwy pozostawiając swoich podopiecznych samych sobie. Punkt blokiem dołożył od siebie jeszcze Giovannimaria Gargiulo (12:5), który za moment pokusił się jeszcze o asa (15:7). Niezmiennie błyszczał w ataku i na zagrywce Alessandro Michieletto, a pierwsza partia zakończyła się wysoką wygraną faworytów 25:13.
Drugi set fatalnie rozpoczął się dla Belgów. Serią zagrywek popisał się Giannelli, a po bloku Russo było już 5:2 dla gigantów ze Starego Kontynentu. Ciężar gry wziął na siebie wówczas Sam Deroo, ale niewiele to dało (7:10, 8:12). W kolejnych minutach różnica stale rosła (16:11). Duet Michieletto/Romano rozstawiał zaś wszystkich po kątach. Po bloku Roberto Russo było już 2:0 dla Włochów 25:18.
Wszystkie ręce na pokład
Postawieni pod ścianą Belgowie z przytupem weszli w trzecią partię, stawiając wszystko na jedną kartę. Kończyć zaczął Mathijs Desmet, a serią zagrywek popisał się Pieter Coolman (7:5). Z czasem role zaczęły się odwracać, a Włosi pewnie zmierzali po swoje. W ataku i w polu serwisowym robił co chciał Alessandro Michieletto, po którego asie na rekcję zdecydował się sztab oponentów (12:10). Z czasem wynik jeszcze bardziej się rozjechał (16:12, 20:16). Na rozegraniu bawił się Simone Giannelli, a po asie Roberto Russo było już po zawodach 25:18.
Wszystkie ręce na pokład
Postawieni pod ścianą Belgowie z przytupem weszli w trzecią partię, stawiając wszystko na jedną kartę. Kończyć zaczął Mathijs Desmet, a serią zagrywek popisał się Pieter Coolman (7:5). Z czasem role zaczęły się odwracać, a Włosi pewnie zmierzali po swoje. W ataku i w polu serwisowym robił co chciał Alessandro Michieletto, po którego asie na rekcję zdecydował się sztab oponentów (12:10). Z czasem wynik jeszcze bardziej się rozjechał (16:12, 20:16). Na rozegraniu bawił się Simone Giannelli, a po asie Roberto Russo było już po zawodach 25:18.
Włochy – Belgia 3:0
(25:13, 25:18, 25:18)
Składy zespołów:
Włochy: Michieletto (11), Giannelli (4), Bottolo (10), Romano (7), Russo (12), Gargiulo (5), Balaso (libero)
Belgia: Reggers (13), Deroo (11), D’Hulst, Coolman (6), Desmet (6), Fafchamps (2), Lantsoght (libero) oraz Dermaux, Rotty (1), Hoyweghen, D’heer, Plaskie
Zobacz również:
Wyniki fazy pucharowej mistrzostw świata mężczyzn