Czas do rozpoczęcia mistrzostw świata można liczyć już w zasadzie w godzinach. W piątek o 13:00 czasu polskiego ruszą zmagania na Filipinach. Wszyscy, którzy tam są, zapewne już czują ekscytację, ale nie da się ukryć, że przynajmniej kilku siatkarzy, których liczyliśmy oglądać podczas światowego czempionatu, nie zobaczymy na filipińskich parkietach. Nie będzie na nich chociażby Aleksandra Śliwki, Mateusza Bieńka, Czy Matthew Andersona.
Niedawno staraliśmy się przewidzieć, którzy siatkarze mają szansę zostać pierwszoplanowymi postaciami turnieju. Są jednak zawodnicy, którzy mogliby odegrać ważną rolę, ale w mistrzostwach ich nie zobaczymy.
Sezoon poolimpijski – tym razem bez taryfy ulgowej
Sezon po igrzyskach olimpijskich zazwyczaj zwiastował zmianę pokoleń, przebudowę kadr albo przerwy czołowych graczy, którzy kiedyś muszą odpocząć dłużej niż kilka dni i zadbać o swoje zdrowie. Sprzyjał temu fakt, że rok poolimpijski zawsze był łagodniej traktowany przez światowe federacje i rozgrywano mniej prestiżowe zawody. Tym razem będziemy doświadczać na żywym organizmie konsekwencji decyzji o rozgrywaniu mistrzostw świata co dwa sezony.
Kogo z Polaków zabraknie na mistrzostwach?
Pomimo tak prestiżowej imprezy w kalendarzu, jaką są mistrzostwa świata, część zawodników postanowiła sobie jednak zrobić przerwę. Kilku ważnych graczy z kolei wykluczyły kontuzje. Tak, czy inaczej lista nieobecnych jest dosyć spora. Jeżeli weźmiemy pod uwagę chociażby polską kadrę, to z zawodników, którzy w zeszłym roku grali w olimpijskim finale, aż sześciu nie pojechało na Filipiny. W przypadku pięciu z nich przyczyną są problemy zdrowotne lub decyzja o przerwie. W naszej reprezentacji zabraknie zatem Mateusza Bieńka, Marcina Janusza, Grzegorza Łomacza, Łukasza Kaczmarka i Pawła Zatorskiego.
Kontuzje, przerwy, brak powołań – sporo gwiazd poza turniejem
Nie tylko jednak Polacy mają „uszczuploną” kadrę w stosunku do igrzysk. Kontuzja dłoni wykluczyła z udziału w mistrzostwach Włocha Daniele Lavię. Zawodnik miał sporego pecha, bowiem doznał złamania dłoni na ostatnim zgrupowaniu przed czempionatem. Lavia nie tylko opuści mistrzostwa, ale najprawdopodobniej też pierwszą część sezonu klubowego.
Na mistrzostwach nie zobaczymy dwóch mistrzów olimpijskich. Tutaj jednak kluczowej roli nie odegrały względy zdrowotne, a decyzja selekcjonera Andrei Gianiego. Kevin Tillie na przyjęciu przegrał rywalizację z młodszą generacją siatkarzy. Uznania włoskiego trenera nie zyskał również atakujący Stephan Boyer. 2025 rok to również sezon, w którym gwiazdy japońskiej kadry zrobiły sobie przerwę. Yuiji Nishida i Masahiro Sekita. Z kolei decyzję o zakończeniu kariery reprezentacyjnej podjął Kentaro Takahashi. Dwóch ważnych siatkarzy nie zagra też w kadrze słoweńskiej – to Klemen Cebulj i Rok Mozić. Ten pierwszy postanowił odpocząć od kadry, a drugi z nich doznał kontuzji.
W kadrze USA obserwowaliśmy spore zmiany w tym roku. Kilku weteranów nie pojedzie na mistrzostwa. Trener Karch Kiraly liczył do końca, że uda się namówić Matthew Andersona, ale ten konsekwentnie utrzymywał decyzję o przerwie. Zapowiedział jednak, że jest gotowy do udziału w igrzyskach za trzy lata. Amerykański zespół na mistrzostwach będzie grał również bez Toreya DeFalco, Aarona Russela, Maxwella Holta i Davida Smitha. Swojej największej gwiazdy nie zabrali na mistrzostwa grupowi rywale Polaków – Holendrzy. Mowa o atakującym Nimirze Abdel-Azizie. Dwóch znanych siatkarzy nie zasili też kadry Iranu – to Milad Ebadipour i Amin Esmaelinezhad.