Strona główna » Nowa generacja już puka. To im udało się błysnąć na światowych parkietach

Nowa generacja już puka. To im udało się błysnąć na światowych parkietach

inf. własna

fot. volleyballworld.com

W niedzielę zakończyły się mistrzostwa świata siatkarzy do lat 21. Nowymi czempionami dość niespodziewanie zostali Irańczycy, pokonując w finale Włochów – 3:1. Czas na pierwsze podsumowania. Przed którymi graczami drzwi do wielkiej kariery stoją otworem?

Jeden gracz, cały ciężar?

Mistrzostwa świata siatkarzy do lat 21 dobiegły końca, a na finiszu niespodzianek nie zabrakło. W finale zawodów Irańczycy niespodziewanie pokonali Włochów – 3:1. Jednostronnie było też w meczu o brąz, gdzie Amerykanom udało się utrzeć nosa pewnym siebie Czechom – 3:0. Reprezentacja Polski ostatecznie zajęła 6. miejsce, przegrywając w niedzielę z Francją. Dzień po czempionacie czas przyjrzeć się wydarzeniom nieco szerzej i wskazać bohaterów, przed którymi drzwi do wielkiej kariery mogą stać otworem.

Absolutnie najwięcej punktów w całym turnieju zdobył frontmen Kubańczyków, Daniel Guillermo Martinez Campos. Martinez łącznie punktował 225 razy, będąc także najczęściej punktującym w ofensywie graczem. W ataku skończył 185 piłek, grając ze skutecznością ponad 50%. Do tego dołożył aż 29 asów serwisowych i 11 punktów blokiem. Ostatecznie drużyna z Karaibów zakończyła zmagania poza czołową czwórką, a na jej drodze stanęła m.in. reprezentacja Polski, brutalnie pozbawiając jej szans na grę o 5. lokatę.

Kubańczyk był poza zasięgiem wszystkim, gdyż następny w zestawieniu, Fausto Diaz (Argentyna) zdobył tych punktów 174. W czubie zestawienia uplasował się też Wojciech Gajek, zajmując 3. miejsce wśród najczęściej punktujących graczy. Atakujący punktował w całym turnieju 170 razy – 138 w ataku (56% skuteczności), 23 bloki i 9 asów serwisowych. W gronie najczęściej zdobywających 'oczka’ siatkarzy w ataku miejsce znalazło się jeszcze dla Yilmaza Unera (Turcja) oraz Tomasa Brichta (Czechy), który rozczarował na finiszu.

Mur nie do sforsowania

Emocje pomału opadają, ale parę widowiskowych bloków na długo pozostanie z siatkarzami i kibicami. Wśród najlepiej blokujących turnieju także wyklarował się jeden, wyraźny lider. Został nim Egipcjanin, Ibrahim Abdelmaksood, który punktował blokiem aż 43 razy. Często udawało mu się także zagrać wyblokiem, a 206 cm wzrostu na niejednym rywalu zrobiło wrażenie. 28 'czap’ rywalom sprzedała także dwójka Pardo Mati (Włochy) oraz Emiliano Molini (Argentyna). Patrząc jednak na skuteczność, to prym wiódł Irańczyk, Taha Behboudnia, który zdobył w tym elemencie 28 'oczek’, na 83 podejścia.

Najwyżej sklasyfikowanym w tym zestawieniu Polakiem jest ponownie Gajek. W najlepszej 15-tce są znalazło się jeszcze miejsce dla: Wiktora Przybyłka, Michała Grzyba oraz Aleksandra Maciejewskiego. Patrząc całościowo biało-czerwona drużyna solidnie wypadła w tym elemencie, często dziesiątkując przeciwników blokiem.

Atutem zagrywka

Niekwestionowanym królem pola serwisowego został Daniel Guillermo Martinez Campos. Najwięcej punktujący gracz samą zagrywką zdobył 29 'oczek’, demolując linię przyjęcia oponentów. W tej statystyce doprze wypadł również Artyom Olexenko (Kazachstan) – 19 asów, oraz Seyed Matin Hosseini Tolouti (Iran) – 18. Nieśmiało do czołówki pukał również Jackson Cryst (USA).

Najlepiej spośród biało-czerwonych w tym elemencie znów wypadł Gajek, który z pola zagrywki zdobył 9 punktów. Dało mu to dopiero 10. miejsce, na równi z wieloma innymi graczami. Dalej w zestawieniu był jeszcze Aleksander Maciejewski, któremu w trakcie turnieju udało się upolować 7 asów serwisowych.

Niedoceniona rola

Wśród rozgrywających czterech kreatorów gry odjechało reszcie stawki. Zestawienie otwiera Kazach, Zhanibek Omar, który przez cały turniej był podstawowym wyborem swojego sztabu. Siatkarz dograł aż 671 piłek, a 273 z nich zakończyły się zdobyciem punktu przez jego kolegów. Błędów w jego grze także było niewiele, co stawia go w dobrym świetle. Nieco lepszą skuteczność dogrania mają dwaj kolejni gracze – Ozgur Benzer (Turcja) i Amir TiziOualou (Francja). Obaj są rozgrywającymi wysokimi, o świetnych warunkach fizycznych, mogącymi na lata ustawić grę swoich kadr narodowych.

W czołowej 10-tce znalazło się także miejsce dla Błażeja Bienia, na którego od początku stawiał Piotr Graban. Na 600 dogranych przez rozgrywającego piłek, 204 zakończyły się zdobyciem przez zespół punktu. Wszystko to złożyło się na 34% skuteczność w tym elemencie.

Drugoplanowcy od zadań specjalnych

Często niewidoczną pracę na zapleczu wykonywali przyjmujący i libero, trzymając swoją drużynę w ryzach. Ich trud, choć często niedoceniany, znalazł swoje odzwierciedlenie także w statystykach. Graczami, którzy na koniec czempionatu mogli poszczycić się minimum 70 obronami byli – .Murojon Khavazmatov (Kazachstan), Joao Pedro Gameiro de Rezende Centola (Brazylia), Mykola Dzhul (Ukraina) oraz Enzo Lopez (Francja).

Oprócz Khavazmatova skuteczność powyżej 57% odnotowało w czołowej dziesiątce zaledwie dwóch zawodników – Shunta Ono (Japonia), Quintin Greenidge (Kanada). 11. miejsce wśród najlepiej broniących zajął zaś polski defensor, Jakub Jurczyk, który do obrony piłki podchodził 113 razy, w 55 przypadkach stając na wysokości zadania (skuteczność 48%).

Wśród przyjmujących zawodników, aż trzech przyjmowało zagrywkę ponad 240 razy. Stawce tej przewodzi Yigit Hamza Aslan (Turcja) – 250 przyjęć. W czubie są też Klim Ryukhov (Ukraina) oraz Hamza Awad (Egipt). Jeśli chodzi o skuteczność przyjęcia, to niedościgniony pozostał Nakharin Inthanu (Tajlandia). Libero przyjmował 187 razy, notując w tym elemencie ponad 43% skuteczności. Blisko czterdziestki udało się zakręcić jedynie jeszcze jednemu z Brazylijczyków, Joao Pedro – ponad 39%.


Zobacz również:
Stefano Lavarini przyznaje – „Mogłem zarządzać drużyną lepiej”

PlusLiga