Drugi dzień mistrzostw świata siatkarzy do lat 21 dobiegł końca. Niepokonani pozostają Polacy, którzy przewodzą w grupie B. W grupie A faworyci wciąż są na fali. W trzeciej z grup dzielono się punktami, a niemoc udało się przełamać Canarinhos. Ostatnia z grup niezmiennie należy do Włochów.
Grupa A
W grupie A doszło do zmiany liderów. Po potknięciu Amerykanów szansę wykorzystali Chińczycy, którzy drugiego dnia czempionatu pokonali Marokańczyków – 3:0 (25:13, 25:17, 25:20). Rywalom udało się pomału zmniejszać dystans, jednak czasu było za mało. 12 bloków Azjatów natomiast może robić wrażenie, a świetne spotkanie ma za sobą Yuning Gao, który na brak wsparcia nie mógł narzekać. Osamotniony zaś Hicham Masmoudi niewiele mógł zrobić.
Reprezentacja USA choć zwycięska, to punktami musiała podzielić się z Turcją – 3:2 (21:25, 25:13, 25:22, 21:25, 15:7). Początek spotkania Amerykanom po prostu nie poszedł. Inaczej wyglądała czwarta partia, w której postawieni pod ścianą rywale nagle zaczęli grać jak z nut. W tie-breaku zaś na reprezentantów Stanów Zjednoczonych nie było już mocnych – 15:7. Amerykanie aż 25 punktów zdobyli blokiem i na zagrywce. Po ich stronie było jednak za dużo błędów. Prym wiódł Sean Kelly, który pojedynkował się z Yilmaz Unerem.
Rzutem na taśmę zwyciężyć udało się również Egipcjanom, pokonując Tajów – 3:2 (25:20, 14:25, 22:25, 25:17, 15:10). Oba zespoły popadały ze skrajności w skrajność, jednak ostoją triumfatorów niezmiennie był blok – 18 punktów. Mając jednak problemy z kończeniem piłek Egipcjanie nie mogli liczyć na zbyt wiele. Zespół do wygranej poprowadziła para Hamza Awad i Mahmoud Abdelbaki. Odwrócić losy meczu próbował zaś duet Kittipong Sangsak oraz Christopher Arli Upakam.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy do 21, grupa A
Grupa B
W drugiej z grup wciąż na czele pozostaje Polska. Biało-czerwoni drugiego dnia turnieju poszli za ciosem i po wygranej z Portoryko, w równie spektakularny sposób pokonali Koreańczyków – 3:0 (25:16, 25:21, 25:20). Reprezentacja Polski momentami błyszczała w bloku. Ponownie na wysokości zadania stanął Wojciech Gajek. Dobre spotkanie ma za sobą też Bartłomiej Potrykus. Swoje zrobiła również para środkowych – Wiktor Przybyłek – Aleksander Maciejewski.
Czyste konto zachowuje również Iran, którego reprezentantom udało się zdemolować Portoryko – 3:0 (25:14, 25:14, 25:9). Tak wysoko wygrane sety mówią same za siebie. Pozbawieni szans rywale nie mieli po swojej stronie żadnych argumentów. Po stronie przeciwników nie brakowało błędów. Irańczycy natomiast nie do zatrzymania byli w polu serwisowym, zdobywając aż 12 asów. Kapitalne spotkanie rozegrał Morteza Narimani, któremu wtórował Armin Ghelichniazi.
Odbić się od dna udało Kanadyjczykom, którzy po porażce pokonali Kazachów, choć wygrana nie przyszła łatwo – 3:2 (34:32, 23:25, 22:25, 25:21, 15:13). Całe spotkanie obfitowało w emocje, a obie drużyny biły się w każdym secie do ostatniej piłki. Nawet w tie-breaku wszystko mogło się zdarzyć, a oba zespoły cudem nie finiszowały grą na przewagi. Najwięcej do powiedzenia miała dwójka Daniil Hershtynovich i Owen Weekes.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy do 21, grupa B
Grupa C
W grupie C w piątek dzielono się punktami. Czesi zachowali 1. miejsce, lecz wiele ich kosztowało wymagające spotkanie z Kubańczykami – 3:2 (18:25, 25:23, 26:24, 24:26, 15:9). Po słabym początku Europejczykom udało się wyszarpać dwa kolejne sety. Później nie było jednak wcale łatwiej, a spod topora uciekła drużyna przeciwna. Dopiero w tie-breaku rezultat znów się rozjechał, a swego udało się dopiąć Czechom. Świetne zawody rozegrał Tomas Brichta, ale całe show skradł Daniel Guillermo Martinez Campos, autor aż 41 punktów.
Zwycięską ścieżką kroczy dalej Japonia, choć niewiele brakowało, aby prym ten zachwiała ekipa Bułgarów – 3:2 (22:25, 25:20, 25:18, 23:25, 15:12). Siatkarzom z Kraju Kwitnącej Wiśni udawało się przejmować inicjatywę, niekiedy jednak w końcówki im uciekały, co doszczętnie wykorzystywał przeciwnik. Bułgarzy świetnie prezentowali się w bloku, lecz zabrakło im skuteczności. Sam Aleksandar Kandev zaś nie wystarczył przy tak grających Takumie Kawano i Shunta Ono.
O symboliczne podium ociera się Brazylia, która przełamała niemoc. Po wpadce na początek Canarinhos pokonali bez trudu Kolumbijczyków – 3:0 (25:21, 27:25, 25:20). Pozza drugim setem Kanarki zostawiały na dystansie oponentów, wykorzystując ich słabości. Prym wiódł Felipe Parra Albuquerque, któremu kroku starali się dotrzymać Martos i Thiago.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy do 21, grupa C
Grupa D
Od zwycięstwa do zwycięstwa dalej udaje się kroczyć Włochom, którzy pokonali Ukraińców – 3:0 (25:20, 25:23, 28:26). Na przestrzeni całego spotkania emocji nie zabrakło, a momentami gra toczyła się na żyletki. W końcówkach wszystko mogło się zdarzyć, a ukraińscy siatkarze dwukrotnie byli bliscy przełamania. Świetnie zaprezentował się Tommaso Barotto. Rywale natomiast w dużej mierze bazowali na potknięciach przeciwników, a najskuteczniejszy okazał się Oleksandr Boiko.
Komplet punktów skradli także Francuzi, ucierając nosa Argentyńczykom – 3:1 (25:20, 22:25, 25:21, 25:19). Trójkolorowi w całym meczu dyktowali zasady. W drugim secie popełnili oni parę prostych błędów, co pozwoliło rywalom dojść do głosu, jednak faworyt i tak dopiął swego. Ofiarnie zagrał Fausto Diaz, ale lepsza była para Adrien Roure i Thomas Pujol, która miała oparcie w pozostałej części drużyny.
Na zwycięską ścieżkę wkracza natomiast Indonezja, pokonując Tunezję – 3:1 (22:25, 25:21, 25:18, 25:19). Poza pierwszym setem, Tunezyjczycy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, ustępując oponentom w każdym elemencie. Kapitalnie spisał się zaś Muhammad Haikal Hidayatullah, prowadząc zespół do wygranej.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy do 21, grupa D