Strona główna » Biało-czerwony sen! Bój Amerykanów i spełnione obietnice faworytów

Biało-czerwony sen! Bój Amerykanów i spełnione obietnice faworytów

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Mistrzostwa świata siatkarzy do lat 19 wkroczyły w decydującą fazę. Reprezentacja Polski pokonała w 1/8 finałów Pakistan, sprawiając niemałą niespodziankę. W pozostałych spotkaniach górą byli faworyci, choć niewiele brakowało a z turniejem pożegnałaby się Bułgaria, która ma za sobą ciężki pojedynek ze Stanami Zjednoczonymi. Ćwierćfinały zostaną rozegrane w piątek.

Sensacja za burtą

1/8 finałów przyniosła parę nie do końca spodziewanych rozstrzygnięć. Największym zaskoczeniem okazała się jednak porażka faworyzowanego Pakistanu. Zespół w fazie grupowej niemal do samego końca był niepokonany. Po porażce na finiszu wszystko zaczęło się zmieniać, a w fazie play-off drużyna zmierzyła się z reprezentacją Polski. Biało-czerwoni w przeciwieństwie do swoich oponentów pierwszego etapu turnieju nie mogą zaliczyć do udanych. Awans z 4. miejsca, to w ich wypadku nie był szczyt marzeń. Po fali porażek drużyna Jacka Nawrockiego stanęła jednak na wysokości zadania, zwyciężając – 3:2 (21:25, 25:23, 17:25, 25:21, 18:16).

Świetne zawody mają za sobą Maksymilian Łysoń oraz Jakub Szczurowski, którzy zakończyli zmagania z odpowiednio 26 i 14 punktami na koncie. Z pewnymi problemami borykał się w środowym pojedynku Oskar Trawka. Kapitan zespołu jednak w najważniejszych momentach był niezawodny. Bohaterów sukcesu było znacznie więcej. Po drugiej stronie siatki losy spotkania próbował ofiarnie odwracać Muhammad Yahya.

Nie obyło się bez strat

Ciężki bój mają za sobą również Bułgarzy, lecz w przeciwieństwie do Pakistańczyków, Europejczykom udało się uciec spod topora. Blisko niespodzianki była reprezentacja Stanów Zjednoczonych, która bardzo przeciętnie zaprezentowała się w czempionacie, łapiąc rytm dopiero w fazie pucharowej. To jednak nie wystarczyło, a z wygranej cieszyła się Bułgaria – 3:2 (25:22, 25:23, 20:25, 14:25, 16:14). Po dwóch setach faworytów dopadła zadyszka, co tylko potwierdza jak męczący jest format mistrzostw globu. Amerykanie postawieni pod ścianą grali swoje, czego nie można było powiedzieć o faworytach starcia. Znów zespół uratowała ofiarna postawa Zhasmin Velichkov, który nie wstrzymywał ręki (22 punkty). Bułgarowi przyszło się mierzyć bezpośrednio z Grant Lamoureux, autorem aż 28 punktów.

Drobne potknięcie odnotował też Iran, dopuszczając na moment do głosu Belgię – 3:1 (25:19, 17:25, 25:19, 25:20). Irańczyków zgubiła w pewnym momencie zbyt duża pewność siebie. Szybko jednak drużyna wróciła na właściwe tory, deklasując przeciwników w kolejnych odsłonach. Ogromnym atutem triumfatorów okazał się blok, a na brak liderów zespół nie miał prawa narzekać. Po 14 'oczek’ dorzuciło od siebie trio: Mohammad Amin Rahimi, Amir Naderi Noureyni, Armin Asiaei.

Zero-jedynkowo

Miejsca na błędy nie mieli reprezentanci Hiszpani, którym choć udało się zwyciężyć – 3:0 (25:22, 25:23, 27:15), to każdorazowo Argentyńczycy byli blisko przełamania. O wygranej Europejczyków decydowały dosłownie detale, bowiem w większości statystyk lepiej wyglądała drużyna z Ameryki Południowej. Po kątach rozstawiał wszystkich Cesar Irache Camacho, który zdobył aż 26 punktów.

Szybkie rozstrzygnięcie przyniosły także azjatyckie derby, wyłaniając przeciwników Polaków. W 1/8 finałów Korea Południowa pokonała Chiny – 3:0 (25:22, 25:19, 25:22), meldując się w kolejnej rundzie. Był to kolejny mecz na styku, w którym w końcówkach mogło wydarzyć się wiele. Stalowe nerwy Koreańczyków dały się jednak we znaki oponentom. Na miano bohatera zapracował Junho Lee, który stale pojedynkował się z Yu Xiangiem.

Francuzi, a więc mistrzowie wypracowywania przewagi na dystansach także i tym razem okazali się nie do zdarcia. Trójkolorowym udało się pokonać Brazylię – 3:0 (25:18, 25:22, 25:21). Popularne Kanarki nie były w stanie wspiąć się na wyżyny swojej formy, ulegając w każdym secie faworytom. Dla Francuzów kluczem do wygranej okazała się konsekwencja, a najwięcej punktów w meczu zdobył Andrej Jokanovic.

Bez szans w starciu z gigantem pozostał Uzbekistan. Reprezentacja gospodarzy szybko musiała uznać wyższość rozpędzonych Włochów, ponosząc dotkliwą porażkę – 0:3 (18:25, 14:25, 14:25). Każde niedociągnięcie kończyło się natychmiastową reakcją Azzurro, którzy potrafią punktować słabości rywala. Prym wiódł Andrea Giani, który miał wsparcie we wszystkich swoich kolegach.

Bez problemów w kolejnej rundzie zameldowała się też Finlandia, pokonując w 1/8 finałów Japończyków – 3:0 (25:22, 27:25, 25:21). Realnie Azjatom udało się powalczyć jedynie w drugim secie, w którym zabrakło im do sukcesu szczęścia i wykończenia paru wymian. Prawdziwy koncert urządził sobie Viktor Viljamaa, który punktował aż 20 razy.

Pary ćwierćfinałowe mistrzostw świata siatkarzy do lat 19

  • Korea Południowa – Polska
  • Hiszpania – Bułgaria
  • Francja – Włochy
  • Iran – Finlandia

Spotkania 1/4 finałów zostaną rozegrane po dniu przerwy, tj. w piątek – 1 sierpnia. Pozostałe drużyny grają ze sobą o niższe lokaty. W środę gra toczyła się o miejsca 17-24. Teraz do tego grona dojdą zespoły, które powalczą o lokaty 9-16.

Zobacz również:

Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy do lat 19

PlusLiga