W pierwszym secie meczu 1/8 finału pomiędzy Słoweńcy pokazali się rewelacyjnie. Amerykanie nie mieli argumentów na popisy rywali. Szybko jednak skorygowali swoją taktykę na ten mecz i przez kolejne trzy partie w zasadzie kontrolowali to spotkanie, zasłużenie awansując do ćwierćfinału, gdzie czeka na nich już Bułgaria.
W szóstym meczu 1/8 finałów naprzeciwko siebie zameldowały się Stany Zjednoczone i Słowenia. Faworytem USA, choć ciężko przewidzieć w tym sezonie na co stać przebudowaną drużynę Karcha Kiraly’ego. Na początek współpracy szkoleniowiec poświęcił Ligę Narodów na kompleksowy przegląd wojsk. Słoweńcy również z opóźnieniem weszli w sezon, lecz przyznać trzeba, że w fazie grupowej oba zespoły spisały się ‘na medal’. Wiadomo było, że żadna ze stron łatwo nie odpuści, co więcej była to jedna z ciekawszych par tej fazy czempionatu.
Wymiana ciosów
Początek spotkania należał do wyrównanych, a żadna ze stron nie była w stanie zbudować sobie bezpiecznej przewagi. Po stronie Amerykanów ciężar gry wziął na siebie Gabriel Garcia, który co rusz dodawał punkty z pola serwisowego. Wśród Słoweńców skutecznymi atakami popisywał się Nik Mujanović. Następnie odpaliła się para Toncek i Ziga Stern, a rezultat zaczął się Amerykanom wymykać spod kontroli – 12:7, 15:10. Parę błędów Słoweńców wystarczyło, aby kadra USA zakasała rękawy do pracy. Na posterunku jednak wciąż był Toncek Stern. Cenne punkty dokładał Jan Kozamernik, czy też doświadczony Alen Pajenk. Po zepsutym ataku Ewerta było już 1:0 dla Europejczyków – 25:19.
W drugą partię również lepiej weszła Słowenia. Łatwego życia nie miał dalej Jordan Ewert, a swoje szanse wykorzystywał Ziga Stern. Do głosu doszedł jednak Ethan Champlin, po którego dwóch asach był już remis – 9:9. W następnych akcjach grano punkt za punkt, a prym po stronie Amerykanów wiódł niczym niestrudzony Garcia – 13:13. To właśnie on wyprowadził drużynę na prowadzenie – 18:14, 21:17. Sama końcówka była już jednostronna, choć Słoweńcom udało się napsuć nieco krwi rywalom w bloku – 25:22.
Tak się rodzi drużyna
Trzeci set, to w dużej mierze koncert Amerykanów, którzy choć przebudowani, charakterem przypominali siebie z najlepszych lat. Na wstępnie zatrzymany blokiem został Pajenk, a zaraz po nim Mujanović. Przeciwników po kątach rozstawiał zaś Gabriel Garcia, punktujący także w polu serwisowym. Z minuty na minutę różnica rosła – 10:6, 12:8. Blokom nie było zaś końca. Wówczas zaskoczył ponownie Nik Mujanović, ale dobrą zmianę dał Micah Ma’a – 18:14. Po jednym z ataków Ewerta prowadzenie w meczu objęła reprezentacja USA – 25:17.
Czwarta partia od początku układała się po myśli Amerykanów. Ryzyka dalej nie bał się Garcia. Swoje robił także Jeffrey Jendryk. Blokowany był Toncek Stern, ale rywale zza oceanu także złapali przestój, popełniając parę niepotrzebnych błędów – 7:8. W połowie seta zrobiło się przez moment wyrównanie. Później jednak Jordan Ewert dał do pieca – 19:16, ale za sprawą Jana Kozamernika Europejczycy pozostali w kontakcie – 21:20. Od tego stanu punktowali już wyłącznie siatkarze z USA, zwyciężając – 25:20. Decydujący okazał się natomiast as Gabriela Garcii.
USA – Słowenia 3:1
(19:25 25:22, 25:17, 25:20)
Składy zespołów:
USA: Jendryk (8), Garcia (26), Christenson (3), McHenry (8), Champlin (15), Ewert (14), Shoji (libero) oraz Ma’a i Robinson (1)
Słowenia: Stern T. (18), Pajenk (8), Kozamernik (10), Stern Z. (8), Ropret, Mujanović (13), Okroglić (libero), Kovacić (libero) oraz Marovt, Bracko i Urnaut (1)
Zobacz również:
Wyniki 1/8 finału mistrzostw świata siatkarzy