Mistrzostwa świata bywają bezwzględne. Po fazie grupowej z mistrzostwami świata żegnają się Niemcy. Po blamażu na początek podopieczni Michała Winiarskiego przegrali w meczu ostatniej szansy ze Słoweńcami – 1:3. Apetyty były większe, lecz 'grupa śmierci’ zebrała swoje żniwo.
Ostatnie spotkanie w grupie G między reprezentacjami Niemiec i Słowenii miało wyłonić drużynę, która z drugiego miejsca awansuje do fazy pucharowej. Liderem tabeli po meczu z Chile zostali Bułgarzy. Oni w 1/8 finału zmierzą się z Portugalią. Z kolei na swojego rywala z pary Niemcy – Słowenia, czekali już Amerykanie.
Toncek Stern liderem Słoweńców
Początek starcia o drugą lokatę w grupie E był wyrównany. Po dynamicznym ataku Toncka Sterna było 5:5. Żaden zespół nie mógł zbudować sobie kilkupunktowego prowadzenia. Po błędzie Erika Rohrsa na tablicy wyników dalej widniał remis – 9:9. Ten mecz na początku był bezbłędny w wykonaniu obu drużyn. Mogliśmy obserwować atomowe uderzenia z obu stron. Pierwsi na trzypunktowe prowadzenie wyszli Słoweńcy, którzy złapali dobry fragment gry (13:10). Atak po stronie Niemiec starał się trzymać Tobias Brand. Jan Kozamernik popisał się punktowym blokiem na Antonie Brehme (18:15). Słowenia szła za ciosem. Toncek Stern na kontrze, atakiem po bloku, wyprowadził swój zespół na czteropunktową przewagę (22:18). Set zamknęli na swoją korzyść po ataku z krótkiej Alana Pajenka (25:21). Siatkarze ze Słowenii zdominowali swoich przeciwników na siatce. Atakowali z ponad 60 % skutecznością, przy dużo słabszej ofensywie Niemców.
Dominacja na zagrywce
Drugi set rozpoczął się podobnie do pierwszego. Po kilku akcjach z obu stron na tablicy wyników pojawił się remis po 4. Nagle „piąty bieg” włączyli Niemcy. Na zagrywkę wszedł Tobias Brand, który dzięki atomowym serwisom wyprowadził swój zespół na trzypunktowe prowadzenie (10:7). Problemy z przyjęciem zaczął mieć Nik Mujanović. Podopieczni Michała Winiarskiego szli za ciosem. Świetnym uderzeniem popisał się Rohrs (12:7). Jednak Słoweńcy nie dawali za wygraną, wzmocnili atak. Znowu ich liderem w tej części seta był Toncek Stern, który kończył swoje uderzenia (12:11). Sytuacja szybko się zmieniała. Kolejny raz Niemcy zdobyli serię punktów przy serwisie Antona Brehme. Środowy posyłał asa za asem (16:11). Reprezentacja Niemiec siała spustoszenie na zagrywce, dodatkowo świetnie radziła sobie na kontrze. Tobias Brand zdobył 20. punkt dla swojej drużyny (20:13). Niemcy w tym secie w ogóle nie popełniali błędów własnych. Pewnie zmierzali do zwycięstwa w tej partii (22:17). Ostatnie akcje to skuteczne czapy Grozera i spółki (25:17).
Zacięta końcówka dla Słowenii
Kolejną partię lepiej otworzyli Niemcy, którzy wyraźnie „byli w gazie”. Po ataku z drugiej linii Tobiasa Branda było już 6:3 dla naszych zachodnich sąsiadów. Słoweńcy szybko wyrównali wynik na 8:8. Podopieczni Michała Winiarskiego zaczęli gasnąć. Kozamernik zaatakował po bloku i to Słowenia wyszła na dwa punkty do przodu (13:11). Jednak Niemcy nie odpuszczali i po świetnym ataku z krótkiej Brehme, ponownie doprowadzili do remisu po 16. Taka sytuacja nie trwała jednak długo. Po raz kolejny, to Słoweńcy zagrali skuteczniej i to oni odskoczyli na dwa punkty do przodu (21:19).
W końcówce ważnej akcji nie skończył Brand – nie trafił piłką w blok, co dało Słowenii 23 punkt. Końcówka była bardzo emocjonująca. Stern został zablokowany przez duet Brehme-Zimmermann i Niemcy doprowadzili do wyrównania (23:23). Mieli nawet pierwszą piłkę setową po błędzie Słowenii, ale podopieczni trenera Soli’ego doprowadzili do gry na przewagi. Bardzo długo toczyła się walka punkt za punkt. Ostatecznie po bloku Ropreta na Rohrsie, to Słowenia mogła się cieszyć z wygranej (31:29).
Niemcy żegnają się z mistrzostwami
Słoweńcy od początku czwartej partii grali bardzo swobodnie. Byli podbudowani zwycięstwem poprzedniej odsłony. Po ataku na kontrze Zigi Sterna było już 5:2. Do głosu doszedł też Mujanović, którzy zaatakował z 2. linii. Przy stanie 8:4 dla Słowenii o czas poprosił Michał Winiarski. Sytuacja na boisku się nie zmieniała. Erik Rohrs całkowicie stracił swoją skuteczność, z kolei na kontrze świetnie radził sobie Mujanocić, co pozwoliło utrzymać jego drużynie czteropunktową przewagę (11:7). Niemieccy zawodnicy stracili całą pewność siebie, w ich grze pojawiało się coraz więcej błędów.
Nie pomógł drugi czas, który wziął polski trener. Po raz kolejny pomylił się Rohrs, co doprowadziło do pięciopunktowego prowadzenia Słoweńców (14:9). W końcu na boisku pojawił się Filip John, co wniosło powiew świeżości do ekipy niemieckiej (14:16). Siatkarze z Niemiec dzięki tej zmianie wrócili do gry, doprowadzając do remisu (18:18). Wtedy zaczęła się zacięta walka z obu stron. Po ataku na kontrze Zigi Sterna ponownie dwa punkty z przodu byli Słoweńcy (23:21). Mecz zakończył się popsutą zagrywką Rohrsa (25:22). Słowenia awansuje do fazy pucharowej, a Niemcy odpadają z mistrzostw świata!
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy 2025