Już na dobre ruszyły mistrzostwa świata siatkarzy. Za nami pierwsza runda spotkań w grupie G. Rozgrywki w tym zestawieniu zainaugurowała Kanada wygraną z Libią. Niedługo później miała miejsce pierwsza sensacja mistrzostw. Japonia w trzech setach uległa Turcji.
Underdog zaskoczył
Libii na próżno szukać w gronie faworytów do chociażby jednego zwycięstwa. Pomimo tego siatkarze z tego kraju sprawili niespodziankę i wygrali pierwszego seta z Kanadą. Spora w tym zasługa Ahmeda Ikhbayriego, który tylko w premierowej partii zdobył 7 punktów, a jego zespół triumfował 25:22.
Od drugiej partii Kanada bardziej poukladała swoją grę, pewnym punktem był Sharone Vernon-Evans, a także środkowi powiązani z PlusLigą: Fynnian McCarthy oraz Daenan Gyimah i Kanada wygrała drugą odsłonę 25:20. Podopieczni Dana Lewisa całkowicie zdominowali za to trzecią partię, do gry włączył się także Nicholas Hoag i wygrana 25:12 mówi sama za siebie.
Walczna Libia
Najbardziej wyrównany okazał się czwarty set. W nim cały czas delikatna inicjtywa leżała po stronie ekipy z Kanady, ale niżej notowani rywale wcale nie składali broni. Kanadyjczy mieli piłkę meczową, ale waleczna Libia doprowadziłą do gry na przewagi. Więcej zimnej krwi mieli Kanadyjczycy, a Vernon-Evans wykorzystując kontrę, zakończył całe spotkanie.
Kanada – Libia 3:1
(22:25, 25:20, 25:12, 29:27)
Składy zespołów:
Kanada: Gyimah (12), Herr, Hoag (20), SHO (22), Heslinga (2), McCarthy (12), Currie (libero) oraz Young (10) i Elser
Libia: Zariba (4), Ilkhbayri (17), Alwaddani (7), Abulababa (17), Alghoul (9), Garwash (7), Almarrug (libero) oraz Abdelmalek (libero) Soltan, Mousa, Alashlam, Alajeeli
Niespodzianka od połowy seta
Chociaż początek meczu był udany dla Japonii, która po asie serwisowym Kento Miyaury prowadziła 9:6, to dobra postawa Efe Mariaciego pozwaliła Turkom doprowadzić do remisu. Od tego momentu ekipa znad Bosforu zaczęła dominować. Do Mariaciego dołączył Adis Lagumdzija (15:12), a siatkarze z Japonii popełniali błędy (14:20). Do końca seta nic się nie zmieniło i Turcja pewnie wygrała premierową partię.
W drugiej od początku lepiej radzili sobie podopieczni Slobodana Kovaca, puntkował między innymi Mirza Lagumdzija. Na chwilę Azjaci doprowadzili do remsiu po 10, wykorzystali nawet pomyłki rywali (12:10), ale druga część seta należała znów do Turków. Mert Matić i Mandriaci radzili sobie w ataku i w zagrywce (17:13). Łupem ich zespołu padały również przedłużone akcje (20:15). Co prawda Japonia w koncówce złapała jeszcze kontakt punktowy po bloku Larry’ego, ale ostatni punkt zdobył Adis Lagumdzija.
Tylko początek
Wydawało się, że na początku trzeciej odsłony Japonia się przebudziła (3:0), ale błyskawicznie pozytywnie nakręcona Turcja odrbiła straty. Ta część meczu była najbardziej wyrównana, walka toczyła się prawie do samego końca, choć inicjtywę cały czas mieli siatkarze z Turcji. W końcówce zadziałał między innymi blok, a ponownie ostatni punkt zdobył Adis Lagumdzija.
Japonia – Turcja 0:3
(19:25, 23:25, 19:25)
Składy zespołów:
Japonia: Onodera (5), Miyaura (13), Oya, Ran (4), Ishikawa (10), Larry (6), Yamamoto (libero) oraz Otsuka, Kai, Nishimoto, Nishiyama (2) i Eiro
Turcja: Matić (7), Bedirhan (5), Manciraci (17), Lagumdzija M. (8), Lagumdzija A. (15), Yenipazar, Bayraktar (libero) oraz Koc, Yukkseel i Tumer
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela grupy G mistrzostw świata siatkarzy