Mistrzostwa świata siatkarzy 2025. Reprezentacja Rumunii powróciła na czempionat po ponad czterech dekadach i od razu zderzyła się ze ścianą. Rywal z najwyższej półki jednak ich nie przeraził. W premierowym secie starcia z Polakami mogli odmienić los tego spotkania. – Byliśmy bardzo blisko, starałem się. Ważne jest jednak, by zachować cierpliwość i kontynuować tę drogę, bo w następnym spotkaniu może to zaprocentować – przyznał po meczu jeden z liderów, Adrian Aciobanitei.
„Taki jest sport”
Reprezentacja Polski siatkarzy w swoim pierwszym meczu mistrzostw świata mierzyła się z Rumunią. Zespół z południowo-wschodniej Europy w 2022 roku zwyciężyła Srebrną Ligę Europejską. Na mapie mistrzostw świata nie było ich jednak przez kilka dekad. Ich pierwsze przetarcie nie było zbyt szczęśliwe, bowiem przegrali z biało-czerwonymi w trzech setach.
Kluczowa była premierowa odsłona spotkania. Siatkarze prowadzeni przez Sergiu Stancu zbudowali sobie w końcówce kilka okazji do zwycięstwa. Mimo kilku piłek setowych, nie wykorzystali żadnej z nich. – Jasne, że byłem niezadowolony, ale taki jest sport. Trzeba to zaakceptować i nie można potem przestać ryzykować w następnych piłkach. Byliśmy bardzo blisko, starałem się. Ważne jest jednak, by zachować cierpliwość i kontynuować tę drogę, bo w następnym spotkaniu może to zaprocentować – przyznał przyjmujący reprezentacji Rumunii, Adrian Aciobanitei.
Powrót po 43 latach
Rumuni nie są stawiani w gronie faworytów do awansu. W grupie B zagrają jeszcze z Holendrami, którzy zwyciężyli pierwszy mecz 3:0 oraz Katarem. Dla reprezentacji z Bałkanów jest to jednak i tak piękne doświadczenie, bowiem na czempionat wrócili po 43 latach przerwy. – Jesteśmy dumni z tego, że w ogóle możemy grać na mistrzostwach świata. Gra przeciwko takim drużynom jak Polska jest dla nas zawsze przyjemnością. Byliśmy bardzo podekscytowani i myślę, że to było widać na boisku. Z tego powodu graliśmy na sto procent – dodał siatkarz.
Wielki fan Polaków
28-latek był najlepiej punktującym w swojej drużynie. Zdobył łącznie 11 punktów, zagrał na ponad 35% skuteczności w ataku. Jako jeden z niewielu, miał w ostatnich latach możliwość gry przeciwko reprezentantom Polski na co dzień. Wszystko dlatego, że w sezonie 2023/2024 bronił barw jednego z klubów PlusLigi. – Jestem wielkim fanem Polaków. Grałem w PlusLidze, w PGE Skrze Bełchatów i byłem tym bardzo podekscytowanym. Chciałbym wam pogratulować za te wspaniałe wyniki, które osiągaliśmy w ostatnich latach
Nie da się ukryć, że Rumuni na początku turnieju trafili na najmocniejszego rywala w swojej grupie. Wicemistrzowie olimpijscy są typowani przecież do złotego medalu. Teraz przed ekipą trenera Stancu odrobinę łatwiejsze wyzwania, choć oczywiście żadnego z przeciwników nie można lekceważyć. Czy Rumuni będą w stanie coś ugrać i zamieszać w grupie B? – Również sobotni mecz był dla nas bardzo ważny. Zgadzam się jednak, że te najbliższe spotkania będą kluczowe. Musimy ufać sobie i wierzyć w nasze umiejętności, bo to może przynieść nam zwycięstwo – zapewnił Aciobanitei.
Zobacz również:
Mistrzostwa świata siatkarzy: Nikola Grbić i szalony plan. Aż osiem debiutów, w tym najmłodszy i najstarszy!