Znamy komplet półfinalistek mistrzostw świata siatkarek Tajlandia 2025. W ostatnim ćwierćfinale Amerykanki zagrały z Turcją i to spotkanie miało jedną wielką bohaterkę – Ebrar Karakurt.
Cena przebudowy
Początek spotkania należał do Turczynek, które od razu chciały zdominować rywalki. Podopieczne Daniele Santarelliego nie miały z tym większych problemów, bowiem Amerykanki dalej płacą za duże roszady po poprzednim sezonie. Turczynki od początku świetnie spisywały się w bloku, a parę ‘czap’ sprezentowała boiskowa weteranka, Eda Erdem. Przy stanie 6:2 grę przerwał Erik Sullivan, a jego zawodniczki ruszyły z miejsca. Ciężar gry wzięła na siebie Avery Skinner – 6:8. Nie do zatrzymania były Melissa Vargas oraz Ebrar Karakurt znów mnożąc przewagę kontynentalnych rywalek Polek – 17:10. Bardzo dobrze na lewej flance spisała się też Hande Baladin, a za moment było już po secie – 25:14.
Wszystko na jedną kartę
Druga partia to zupełnie inna bajka. Marząc o strefie medalowej siatkarki zza oceanu wiedziały, że to jest odpowiedni na przełamanie. Choć początek znów nie należał do nich – 2:5. To później sygnał do ataku dała Dana Rettke. Po ataku Stephanie Samedy był już remis po 6. W kolejnych akcjach grano punkt za punkt – 10:10, 15:16. Swoje robiła Skinner, a cenne ‘oczka’ dokładała Sarah Franklin. Po tureckiej stronie wciąż nie do zatrzymania była para Vargas – Karakurt. W samej końcówce Amerykankom udało się odjechać, zwyciężając – 25:22.
Kompletne załamanie
Podrażnione Turczynki nie miały zamiaru zejść z parkietu pokonane, dlatego też po chwili uśpienia powróciły do ‘ustawień fabrycznych’ z początku meczu. Wciąż na kosmicznych procentach grała Karakurt. Ze środka punktowała też Zehra Gunes, a po stronie Amerykanek piętrzyły się niedokładności. Po jednym z ataków Baladin szkoleniowiec rywalek znów wziął czas. Pomogło to na chwilę – 3:8, 6:8. Turczynki były niczym mur nie do sforsowania, regularnie karcąc przeciwniczki blokiem – 15:8, 19:8. Sama końcówka należała do jednostronnych, a po autowym ataku Avery Skinner na prowadzeniu znów były Turczynki – 25:14.
Tak niewiele…
W czwartym secie przyparte do muru Amerykanki, znów zaczęły grać odważniej. Tempo jednak niezmiennie dyktowały oponentki – 5:2. Parę błędów wystarczyło, aby na tablicy wyników pojawił się remis – 6:6. Po jednym zrywie, znów zespół stanął w miejscu – 10:7, 11:11. Później błędy zaczęły popełniać podopieczne Sullivana, a wiarę w ich serca wlał as Sary Franklin – 15:17. Nie do zatrzymania była jednak Ebrar Karakurt. Od stanu po 18 Turczynki znów złapały swój rytm. W końcówce zrobiło się jeszcze gorąco na moment, a po ataku Melissy Vargas z awansu cieszyła się już jej drużyna – 25:23.
USA – Turcja 1:3
(14:25, 25:22, 14:25, 23:25)
Składy zespołów:
USA: Poulter (2), A. Skinner (11), M. Skinner (2), Rettke (11), Franklin (12), Ogbogu (8), Hentz (libero) oraz Frantti (1), Kaahaaina-Torres, Eggleston, Samedy (11)
Turcja: Ozbay, Vargas (21), Baladin (9), Erdem (13), Gunes (7), Karakurt (23), Orge (libero) oraz Kisal, Sahin, Kalac, Aydin (7)
Zobacz również:
Wyniki rundy ćwierćfinałowej mistrzostw świata siatkarek