Mistrzostwa świata siatkarek wkraczają w decydującą fazę. Od strefy medalowej 8 zespołów dzieli krok. W stawce dalej jest reprezentacja Polski. Biało-czerwone czeka jednak nie lada wyzwanie, pojedynek z Włoszkami. W pozostałych parach również wrażeń nie zabraknie, a o sprawienie niespodzianki powalczą też Francuzki.
O niespodziankę
Mistrzostwa świata siatkarek nie zwalniają, wkraczając w decydującą fazę. W grze pozostało już tylko 8 najmocniejszych drużyn. Części z nich drabinka sprzyja jednak bardziej. Spotkania 1/4 finałów zaplanowano na środę i czwartek. Mecze półfinałowe zostaną rozegrane w sobotę. Nowe czempionki, pod nieobecność Serbek, poznamy już w niedzielę, a spośród wszystkich ekip najczęściej wskazywanym murowanym kandydatem do złota są Włoszki. Dwie ekipy zaś ostrzą sobie zęby na sensację.
Na cud z pewnością mogą liczyć kibice polskich siatkarek. W ćwierćfinale, po tym jak biało-czerwonym udało się wyrzucić z gry Belgijki, poprzeczka poszła znów w górę. Drużyna Stefano Lavariniego miała szczęście, że thriller z Niemkami zakończył się wygraną 3:2. W przeciwnym razie kadrowiczki miałyby już za sobą starcie z Włoszkami, które jeńców nie biorą. Najpewniej już wtedy pożegnałyby się z mistrzostwami świata, a tak na swoim koncie odnotują udział w 1/4 finałów. Pokonanie mistrzyń olimpijskich z Paryża, które od dawna nie zaznały goryczy porażki będzie dużym wyzwaniem. Biało-czerwone są jednak dumne z miejsca, w którym są teraz, a póki piłka w grze wszystko jest realne. Drużyna zmierzy się z Azzurro już w środę, o godzinie 15:30 czasu polskiego. Zwycięzca tego pojedynku w półfinale zagra z wygranym pary Brazylia – Francja.
Powalczyć o kolejną niespodziankę powalczą Francuzki, które niespodziewanie pokonały w 1/8 finałów faworyzowane Chinki. Oznacza to, że w stawce pozostał już wyłącznie jeden azjatycki zespół. Siatkarki z Europy łatwej przeprawy nie będą jednak miały, gdyż w ćwierćfinale spotkają się z rozpędzoną Brazylią. Podopieczne Ze Roberto od początku turnieju, pomimo pewnych niedociągnięć, prezentuje się znakomicie. Sam szkoleniowiec zaś może dowolnie szachować swoimi siatkarkami, a wpuszczenie na parkiet zmienniczek nie wiąże się z obniżeniem lotów.
Łatwa drabinka?
Swoje robią Japonki, które sprostały zadaniu faworytek, eliminując z gry gospodynie turnieju, Tajki. W derbach wrażeń nie zabrakło, choć całość zakończyła się w trzech setach. Od początku mówiono, że siatkarki z Kraju Kwitnącej Wiśni nie mogą narzekać na względnie łatwą drabinkę. Przy takiej skuteczności i ciekawiej gry Azjatki mają szasnę dojść naprawdę daleko, być może nawet stanąć na podium, dodając otuchy swoim reprezentacyjnym kolegom.
Szczęście sprzyja Japonkom, gdyż za burtą są już wciąż aktualne mistrzynie – Serbki. Osłabiane nieobecnością Tijany Bosković pretendentki walczyły do ostatniej piłki, przegrywając – 2:3. W 1/8 naprzeciwko podopiecznych Zorana Terzicia stanęły Holenderki, które od starcia z Tajkami mają papiery na zostanie 'czarnym koniem’ zawodów. Będzie to tym samym drugi, ze środowych pojedynków.
Potencjalny hit na styku
Niewiadomą pozostaje starcie Amerykanek z Turczynkami, które zamknie ćwierćfinałowe potyczki. W takim zestawieniu ciężko wskazać faworytki. Siatkarki z USA pod wodzą nowego szkoleniowca nie prężą już tam muskułów. Cel jest jeden – igrzyska w Los Angeles w 2028. Jeśli jednak uda się coś ugrać po drodze, to będzie dobrze. Żądne sukcesu są natomiast Turczynki, które pod okiem Daniele Santarelliego i z udziałem Melissy Vargas, są niemal nie do ruszenia. Po amerykańskiej stronie siatki wrażeń nie zabraknie, a gra zapewne spodoba się widzom. Jest to jeden z tych meczów, gdzie wydarzyć może się wszystko, nie tylko pod względem wynikowym.
Zwycięzca starcia USA – Turcja zagra z triumfatorem Japonia – Włochy.
Terminarz 1/4 finałów mistrzostw świata siatkarek 2025
środa, 3 września
- godz. 12:00 – Japonia – Holandia
- godz. 15:30 – Włochy – Polska
czwartek, 4 września
- godz. 12:00 – Brazylia – Francja
- godz. 15:30 – Stany Zjednoczone – Turcja
Zobacz również:
Terminarz fazy pucharowej mistrzostw świata