Reprezentacja Polski siatkarzy w sobotę awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata. Biało-czerwoni pokonali Kanadyjczyków – 3:1, a po raz kolejny świetnie zagrał Kamil Semeniuk. Któremu jeszcze reprezentantowi udało się błysnąć przed decydującą fazą turnieju?
Wszystko pod kontrolą
Reprezentacja Polski siatkarzy mknie przed siebie. Drużyna Nikoli Grbicia zameldowała się już w ćwierćfinale mistrzostw świata. W sobotę biało-czerwoni pokonali w 1/8 finałów Kanadyjczyków, demolując przeciwników na finiszu – 3:1. Najwięcej wrażeń dostarczył kibicom drugi set, gdy siatkarzom z Kraju Liścia Klonowego, rzutem na taśmę, udało się przełamać pretendentów. Reprezentacja Polski w tegorocznym czempionacie walczy o powrót na szczyt. Światowa 'jedynka’ ma już za sobą wygraną w Lidze Narodów. Przed trzema laty biało-czerwoni zdobyli wicemistrzostwo globu, ulegając w finale Włochom. Lata 2014 i 2018 należały jednak do nich.
W meczu z Kanadyjczykami Polakom dużo dobrego udało się zrobić w ataku. Ostoją okazał się także blok – 10 punktów w tym elemencie. Wciąż gra zespołu nie jest jednak zbyt złożona, a tegoroczna 'jedynka’ na rozegraniu, a więc Marcin Komenda, trzyma się kurczowo skrzydeł. Na ten moment to procentuje, pytanie co będzie dalej.
Decyzją serbskiego szkoleniowca oszczędzany był Tomasz Fornal, którego zastąpił bohater poprzedniego spotkania – Kamil Semeniuk. 'Strażak’ po raz kolejny udowodnił swoją jakość i umiejętności, wystrzegając się prostych błędów. Swoje ponownie zrobił Bartosz Kurek. Kapitan i kadrowy weteran na imprezę docelową przygotował świetną formę. W turniej, z pewnym opóźnieniem, wchodzi też Wilfredo Leon, który w sobotę pokazał moc. Teraz Polaków czeka mecz 1/4 z Turkami, którego stawką będzie strefa medalowa. Mecz odbędzie się w nadchodzącą środę.
Semeniuk znów nr 1?
Marcin Komenda – 6/10
Poprawne spotkanie rozegrał Marcin Komenda, lecz po rozgrywającym światowej 'jedynki’ oczekiwania są większe. Każdy kibic ma świadomość tego, że świeżo upieczony mistrz Polski nie jest wirtuozem. Pracowitości i poprawności nie można mu jednak zarzucić. Brakuje jednak przy prowadzeniu przed niego gry środka, szczególnie przy nieco gorszym, lecz wciąż dobrym, przyjęciu. Rozrzucanie gry na skrzydła może nie wystarczyć przy bardziej wymagających rywalach. 29-latek dołożył w sobotnim spotkaniu od siebie 1 asa i 1 blok.
Bartosz Kurek – 8/10
Kapitan nie zawiódł także w starciu z Kanadyjczykami i po świetnym występie w meczu z Holendrami, poszedł za ciosem. O sportowej klasie Bartosza Kurka nikogo nie trzeba przekonywać. Choć z jego zdrowiem bywa różnie, to w najważniejszych imprezach nie zawodzi, prowadząc kadrę do kolejnych sukcesów. W starciu z reprezentacją spod znaku Liścia Klonowego, siatkarz w ataku punktował 13 razy, kończąc spotkanie z 50% skuteczności. Oprócz tego dołożył od siebie 1 asa i 1 blok.
Wilfredo Leon – 8/10
Po kiepskim spotkaniu w turniej najpewniej wchodzi w końcu Wilfredo Leon. Bestia przebudziła się w polu serwisowym, zdobywając w sobotnim pojedynku 3 asy. Do tego doświadczony przyjmujący był pewnym punktem w ataku, kończąc trudne piłki. W ofensywie udało mu się zdobyć 10 'oczek’ (10 na 22 piłki – skuteczność na poziomie 45%). Punktując w każdym elemencie 32-latek pokarał jednorazowo przeciwników blokiem.
Jakub Kochanowski – 7/10
Z pośród polskich środkowych w meczu z Kanadą zapunktował Jakub Kochanowski, który ma za sobą dobre zawody. W ataku skończył 7 na 10 piłek – 70% skuteczności. Dołożył od siebie także 2 'oczka’ blokiem. Po doświadczonym reprezentancie można się spodziewać czegoś ekstra, jednak ze swoich zadań wywiązał się na piątkę.
Kamil Semeniuk – 9/10
Kolejne świetne zawody ma za sobą Kamil Semeniuk, który od początku sezonu reprezentacyjnego udowadnia wysoką formę. Dziś przyjmujący wystąpił od pierwszych minut, zastępując na lewej flance Tomasza Fornala. Perfekcja i konsekwencja siatkarza sprawiła, że został on najwięcej punktującym graczem po polskiej stronie siatki. 29-latek łącznie punktował 18 razy. W ataku skończył 15 na 25 piłek, co dało mu 60% skuteczności. Semeniuk nie bał się ryzyka, ani trudnych pozycji, kończąc nawet z prawego skrzydła. Do tego dołożył bezcenne punkty blokiem.
Norbert Huber – 4/10
Wiele do życzenia w tegorocznych mistrzostwach pozostawia forma Norberta Hubera. Środkowy nie przypomina siebie z poprzedniego sezonu. Brak mu pewności siebie, co po części można tłumaczyć walką z czasem po kontuzji. Były gracz JSW Jastrzębskiego Węgla w starciu z Kanadyjczykami był daleki od perfekcji w ataku. Łącznie zdobył zaledwie 4 'oczka’. W ofensywie skończył 3 na 8 piłek – 38% skuteczności. Do puli dołożył 1 punkt blokiem, i to właśnie w tym elemencie Hubera kibice również częściej chcieliby oglądać.
Jakub Popiwczak – 6/10
Poprawne spotkanie zanotował polski defensor. Jakub Popiwczak sprawnie zawiadywał drugą linią. W całym meczu przyjmował 18 razy, z 1 błędem. Parę razy co prawda dał się zwieść przeciwnikom, ale w ogólny rozrachunku skończył pojedynek z 39% przyjęcia pozytywnego i 17% perfekcyjnego. Libero ma na swoim koncie także parę cennych obron.
* Tomasz Fornal i Kewin Sasak grali zbyt krótko, aby ocenić ich sobotnią dyspozycję
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy 2025