Strona główna » Brązowy medal to sukces czy porażka? Krzysztof Ignaczak nie owijał w bawełnę

Brązowy medal to sukces czy porażka? Krzysztof Ignaczak nie owijał w bawełnę

sport.fakt.pl

fot. PressFocus

W Polsce nie ustają liczne komentarze po występie reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Zdania na temat czy brązowy medal to sukces czy porażka są bardzo podzielone. Głos na ten temat w rozmowie z „Faktem” zabrał Krzysztof Ignaczak. Były znakomity libero mówił między innymi o rozpieszczeniu polskich kibiców.

Sukces czy porażka?

Reprezentacja Polski siatkarzy z kolejnej imprezy wróciła z medalem. W swoim ostatnim meczu na mistrzostwach świata biało-czerwoni okazali się lepsi od Czechów. Niektórzy kibice są rozczarowani wynikiem. – Każdy medal mistrzostw świata jest dla nas sukcesem. Prawda jest taka, że kibice są trochę rozpieszczeni, bo reprezentacja regularnie zdobywa laury. W tym sezonie dodatkowo wygraliśmy Ligę Narodów, co mogło zbudować wrażenie, że wszystko przyjdzie łatwo – powiedział w rozmowie z Faktem Krzysztof Ignaczak.

Były reprezentant Polski zwrócił uwagę na jedną rzecz. – W półfinale lepsi okazali się Włosi, ale uważam, że gdyby drabinka była inna, to właśnie Polska i Włochy spotkałyby się w finale. To były dwie najlepsze drużyny turnieju. Cieszę się, że nasi zawodnicy potrafili podnieść się po półfinale i w meczu o brąz zagrali na ogromnych emocjach. Nie było łatwo, bo widać było żal i niedosyt po przegranym spotkaniu, a Czesi zagrali naprawdę dobrze. Ale brązowy medal to powód do radości. Do naszej kolekcji dokładamy kolejny medal.

Ważna rola Kewina Sasaka

Krzysztof Ignaczak wspomniał on także o Kewinie Sasaku, który w najważniejszym momencie musiał zastąpić Bartosza Kurka. Bardzo cieszę się z odkrycia talentu Kewina Sasaka. Świetnie prezentował się w Lidze Narodów, a w mistrzostwach dostał szansę po nagłej kontuzji Bartka Kurka. W półfinale z Włochami było mu trudno. Wrzucono go na głęboką wodę, ale od drugiego seta wracał do gry. Ma ogromny potencjał – podkreślił.

Były siatkarz docenił też innych zawodników. – Na plus zasługuje także Kuba Popiwczak, który dobrze wywiązuje się z roli następcy Pawła Zatorskiego na pozycji libero. To bardzo młody zawodnik, a już wraca do kraju z medalem. Do tego Szymon Jakubiszak, świetny środkowy, który rywalizuje z Huberem i Kochanowskim. No i mamy całą plejadę przyjmujących, z których trener może korzystać.

Kolejne mistrzostwa świata w Polsce

Wiemy już, że kolejna edycja mistrzostw świata rozegrana zostanie w Polsce. Wiąże się to oczywiście z ogromną presją. – Jesteśmy jedną z najlepszych drużyn świata i na pewno będziemy się liczyć przez kolejne sezony. Mamy fantastyczną mieszankę młodych, ambitnych zawodników i doświadczonych liderów. To musi przynosić efekty. Za dwa lata zagramy u siebie, a kibice będą naszym „siódmym zawodnikiem”. Wiemy, jak w Polsce organizować wielkie turnieje, więc o atmosferę się nie martwię. Mam nadzieję, że znów staniemy na wysokości zadania i pokażemy najwyższy poziom. A w finale, zamiast Włochów, to my sięgniemy po złoty medal mistrzostw świata – zakończył Ignaczak.

PlusLiga