Strona główna » Mistrzostwa świata. Kanadyjczycy koszmarem Japończyków. Inni faworyci również na granicy blamażu

Mistrzostwa świata. Kanadyjczycy koszmarem Japończyków. Inni faworyci również na granicy blamażu

inf. własna

fot. volleyballworld.com

Faza grupowa mistrzostw świata jest już na finiszu. Zespołom do rozegrania zostały ostatnie mecze. Poniedziałek zaskoczył wielu kibiców. Poza grą są już bowiem Japończycy. We wtorek swoje spotkania przegrały reprezentacje Włoch i Francji, stawiane w gronie pretendentów do złota. Jak te rezultaty przekładają się na tabelę przed ostatnią kolejką?

Ewenement

W grupie A na finiszu dalej niewiele wiadomo. Wszystkie zespoły w stawce idą łeb w łeb, mając na koncie po 3 punkty. Takiego przypadku nie było zarówno w tegorocznych mistrzostwach siatkarzy, jak i w ostatnio zakończonym turnieju pań. Najlepszy stosunek setów mają Tunezyjczycy, przewodząc stawce. Na otwarcie udało im się pokonać gospodarzy turnieju, Filipińczyków – 3:0. Następnie przyszła porażka z reprezentacją Iranu – 1:3. To właśnie Irańczycy przed startem zawodów byli typowani jako murowani faworyci do awansu z 1. miejsca, tymczasem wiele się jeszcze może zdarzyć. Cieniem dotychczasowe starania drużyny położyło spotkanie inauguracyjne, w którym musiano uznać wyższość Egiptu – 1:3. Była to spora niespodzianka, choć nie jedyna.

Dalej w stawce znajdują się Egipcjanie, którzy po świetnym początku, nie byli w stanie pokonać podrażnionych gospodarzy. Filipińczykom udało się uniknąć drugiej porażki, zwyciężając – 3:1. To natomiast napawa lokalnych kibiców optymizmem, bowiem ich zespół dalej ma szanse na awans. Impas trwać nie może trwać wiecznie. W razie czego w rezerwie pozostaje doliczanie się punktów małych.

Liderów dwóch

’Polska’ grupa to, póki co, królestwo biało-czerwonych. Podopieczni Nikoli Grbicia w fazie grupowej spisują się wyśmienicie, gromiąc oponentów grupy B. Na otwarcie reprezentanci Polski pokonali Rumunów – 3:0. Bez straty seta zakończyło się także spotkanie z Katarczykami – 3:0. Oba te zespoły to klasa B, jeśli nie C. Drużyny nie miały większych szans w starciach z gigantami, a polscy kadrowicze wciąż mówią o wysokich ambicjach i chęci zdobycia krążka światowego czempionatu – najchętniej złotego.

Przed reprezentacją Polski pierwszy poważny sprawdzian. Już w środę zespół serbskiego szkoleniowca zmierzy się z rozpędzonymi Holendrami. Pomarańczowym także udało się wygrać oba spotkania. I choć muszą oni sobie radzić bez swojego frontmena na pokładzie – Nimira Abdel-Aziza, to póki co ich gra wygląda obiecująco. Atakujący przegrał z czasem, lecz zespół i tak daje radę. Stawką spotkania jest awans do 1/8 finałów z 1. miejsca. Grupa B w kolejnej rundzie połączy się z grupą G. Oznacza to, że biało-czerwoni zagrają wówczas z Turkami lub Kanadyjczykami.

Nieoczekiwane potknięcia

We wtorek zawód swoim sympatykom sprawiła francuska kadra. Podopieczni trenera Gianiego nie zdołali pokonać Finów – 2:3. Dla Skandynawów był to duży krok, dla mistrzów olimpijskich zaś sensacyjna i mało wytłumaczalna porażka. Dodatkowo z nieprzyjemnym urazem zmaga nie Trevor Clevenot. Trójkolorowi po 2. kolejkach mogli być już pewni awansu. Tak się jednak nie stało, a teraz N’Gapeth i spółka muszą nerwowo spoglądać w tabelę. Stawce przewodzą Argentyńczycy – 5 punktów. Później są Francuzi – 4 punkty, a 'symboliczne podium’ domyka Finlandia – 3 punkty. Ścisk jest, a Finowie w meczu z Koreańczykami raczej zapracują na komplet 'oczek’. Śmiało można więc mówić, że hitowe starcie między Francuzami i Argentyńczykami zadecyduje, która z tych klasowych drużyn odpadnie z gry o marzenia. Przepustka najpewniej pozostanie już jedna.

W grupie D dalej zagrają Amerykanie, którzy zrobili to, co do nich należało. Reszta stawki dalej ciężko pracuje. Reprezentacja USA może poszczycić się już pewnym awansem. O drugą przepustkę biją się Portugalczycy z Kubańczykami. Siatkarze z Karaibów, pomimo potknięcia, dalej są w grze o 1/8 mistrzostw. Dotychczas zespół wygrał już jedno spotkanie, wiedząc doskonale, że wszystko rozstrzygnie się na finiszu.

Grupy śmierci?

Od początku czempionatu pewnym było, że grupa E nie zwiedzie, a ze względów na wyrównany poziom, to właśnie zespoły z tej stawki nazywano pechowcami, lądując w 'grupie śmierci’. Pewni awansu są już Bułgarzy, którzy pod wodzą braci – Simeona i Aleksandara Nikołow, są już pewni udziału w kolejnym etapie. Odmłodzona i odświeżona kadra ma po swojej stronie wiele argumentów, aby myśleć o byciu niespodzianką mistrzostw. W rezerwie pozostają Słoweńcy i Niemcy, którzy w środę zagrają o ostatni bilet. Poza stawką pozostaje Chile, którego reprezentantom udało się zebrać cenne doświadczenie. Prawdziwy problem ma natomiast Michał Winiarski. Jego podopieczni z Bułgarami przegrali do zera – 0:3. Słoweńcy bili się natomiast z liderami do samego tie-breaka. To już na starcie ostatniej kolejki sprawia, że więcej do powiedzenia mają rywale.

W grupie F wrażeń także nie brakuje. Śladem Francuzów we wtorek noga powinęła się reprezentantom Włoch. Obrońcy tytułu sprzed trzech lat ulegli Belgom – 2:3, stawiając przed sobą możliwość zgarnięcia przepustki do gry dalej dopiero w ostatniej kolejce. Tam jednak wcale nie będzie łatwo. O wszystko zagra także Ukraina, której siatkarze fatalnie weszli w zawody. Zapowiada się zatem interesująco, a kto wie, czy to tutaj nie narodził się 'czarny koń’ zawodów w postaci niestrudzonych Belgów. Grupowym chłopcem do bicia w tym gronie pozostaje Algieria.

Niewiele zostało do wyjaśnienia

W przedostatniej grupie brak już niepewności. Z grupy G pewne awansu są Turcja i Kanada. Wszystko to kosztem Japończyków, największych przegranych turnieju. Przed czempionatem drużyna zapowiadała walkę o medale, mając nadzieję na poprawę rezultatu koleżanek, które w czempionacie siatkarek zajęły 4. miejsce. Tak się jednak nie stanie. Podopieczni Laurena Tillie przegrali oba spotkania, mając pewność, że nie wystąpią w kolejnej rundzie zawodów. Outsiderzy skorzystali z okazji w dwójkę meldując się w 1/8 finałów. Niewiadomą pozostaje jedynie to, który zespół okaże się tym najlepszym na grupowym podwórku, gdyż teraz czeka kibiców bezpośrednie starcie tych dwóch pewniaków.

Z grupy H awans zapewniła sobie Brazylia. Canarinhos sprostali roli faworytów, a odmłodzona kadra Bernardo Rezende znów pogroziła wszystkim palcem. Siatkarze z Ameryki Południowej wygrali oba spotkania. Na koncie mają 6 punktów, oddając rywalom wyłącznie jedną partię. O awans do kolejnej rundy powalczą Czesi i Serbowie. Oba zespoły wygrały po jednym spotkaniu. Lepiej natomiast przedstawia się sytuacja Czechów. To właśnie oni na finiszu zagrają ze zdemolowanymi już Chińczykami. Serbowie natomiast muszą pójść na całość w meczu z popularnymi Kanarkami, mając nadzieję na cenne 'oczka’.

Zobacz również:

Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy 2025

PlusLiga