Wiedzieliśmy, że wygrana w ćwierćfinale mistrzostw świata z Włoszkami to będzie niemal mission impossible. Sport jednak widział już różne wspaniałe wydarzenia w swojej historii i mieliśmy nadzieję zobaczyć dziś jedno z nich. Niestety cudu nie było. Włoszki były poza zasięgiem i mimo ambitnej walki naszych reprezentantek, o medale zagrają podopieczne Julio Velasco.
Lodowaty prysznic na start
Faworytkami środowego starcia od początku były Włoszki. Mistrzynie olimpijskie dotychczas oddały przeciwniczkom jedynie seta i statystyki tej nie miały zamiaru popsuć sobie w meczu z reprezentacją Polski. Azzurro mocno weszły w spotkanie, dwukrotnie powstrzymując blokiem Magdalenę Stysiak – 5:2. W kolejnych akcjach Włoszki nie miały sobie równych, dyktując reguły. Świetne otwarcie odnotowały Sarah Fahr i Anna Danesi. Nie do zatrzymania była naturalnie Paola Egonu – 10:6. W spotkaniu nie brakowało długich wymian, a prawdziwym utrapieniem biało-czerwonych była włoska defensywa. W końcu Stefano Lavarini stracił cierpliwość, stawiając na podwójną zmianę – 15:10. Nic to jednak nie dało. Na wysokości stanęła Miriam Sylla – 19:12, a nominalnym gospodyniom pozostało domknąć seta – 25:17.
Opór godny podziwu
Na otwarcie drugiej części meczu blokiem popisała się Paulina Damaske, a swoje szansy wykorzystywała też Martyna Łukasik – 4:4. Na posterunku była jednak Egonu, która gdy nie mogła huknąć jak z armaty, to technicznie grała z wykorzystaniem bloku lub sprytnie kiwając za blok – 7:5. Choć Włoszki dyktowały reguły, to Polkom udawało się łapać kontakt. Tak też było po jednym z ataków Agnieszki Korneluk – 11:10.
W drugiej połowie seta wynik znów się rozjechał. Po ataku z przechodzącej Danesi było już – 20:15, dla Azzurro. Mistrzynie olimpijskie nie miały zamiaru zwalniać, jednak odpowiedzią Polek był as Katarzyny Wenerskiej – 20:17. Poddenerwowany końcówką Julio Velasco wpuścił podwójną zmianę – 22:20. Finisz należał już do faworytek, a na blok znowu natknęła się Stysiak – 21:25.
Kropka nad „i”
Pretendentki do tytułu z południa Europy także w trzecim secie poszły na całość. Po bloku Stelli Nervini drużyna prowadziła już 3:1. Odpowiedź biało-czerwonych była jednak natychmiastowa – 4:4. Przez moment pograno punkt za punkt. Dobrze w obronie zagrała Aleksandra Szczygłowska. Nakręcona w ataku była zaś Martyna Łukasik. Włoszki czujnie grały jednak blokiem – 7:6. Później Włoszki zaczęły uciekać, a piłek nie kończyły ani Damaske, ani Korneluk – 9:15. W roli strażaka tym razem wystąpiła Martyna Czyrniańska, lecz niewiele to dało – 11:17. Od tej pory trener Velasco zaczął desygnować do gry rezerwowe. Świetnie dalej spisywała się Sarah Fahr, a coś wskórać próbowała jeszcze Malwina Smarzek – 15:21. Za moment było już po zawodach – 18:25.
Polska – Włochy 0:3
(17:25, 21:25, 18:25)
Składy zespołów:
Polska: Korneluk (8), Wenerska (1), Damaske (9), Stysiak (15), Łukasik (8), Jurczyk (1), Szczygłowska (libero) oraz Smarzek (3) i Gryka
Włochy: Orro (1), Fahr (12), Nervini (9), Sylla (7), Danesi (5), Egonu (20), De Gennaro (libero) oraz Antropova (2) i Cambi
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarek 2025