Reprezentacja Polski siatkarzy w środę przypieczętowała awans do 1/8 finałów. Podopieczni Nikoli Grbicia pokonując Holendrów – 3:1, wywalczyli 1. miejsce w grupie. Nie wszyscy jednak są już pewni swojego losu. W czwartek zostaną rozegrane ostatnie spotkania fazy grupowej, a w grze są dalej cztery grupy.
Biało-czerwony pokaz mocy
Mistrzostwa świata siatkarzy pomału wkraczają w decydującą fazę. Cztery z ośmiu grup mają już za sobą pierwszą rundę zawodów. Z każdej grupy awans do 1/8 finałów wywalczyły po dwa najmocniejsze zespoły. W czwartek stawkę tę uzupełni osiem ostatnich drużyn.
W grupie B obyło się bez większych niespodzianek, a pewni awansu są reprezentanci Polski. Biało-czerwonym w grupie B udało się nie przegrać żadnego spotkania. Zespół zgarnął komplet punktów, oddając przy tym przeciwnikom wyłącznie jednego seta. Wszystko to przełożyło się na awans drużyny z 1. miejsca. W pierwszym meczu biało-czerwona drużyna nie pozostawiła suchej nitki na Rumunach – 3:0, choć kontynentalni rywale starali się od czasu do czasu kąsać faworytów. Za drugim razem na Polaków czekało starcie z raczkującą reprezentacją Kataru – 3:0.
O 1. miejsce kadrowiczom przyszło się mierzyć z Holendrami, co również zakończyło się zwycięstwem – 3:1. Ekipa pomarańczowych jednak również zameldowała się w kolejnej rundzie. Kapitalne zawody rozegrał Bartosz Kurek, a wchodząc z ławki show zrobił pewniak Grbicia – Kamil Semeniuk.
Brak już niepewności
Zmagania w środę zakończyła również grupa D, w której był jeden wyraźny faworyt. Choć reprezentacja Stanów Zjednoczonych pod wodzą Karcha Kiraly’ego przeszła sporą metamorfozę. To jakości i umiejętności siatkarzom z USA nie można odmówić. Gabriel Garcia stanął na wysokości zadania, a przeciwników zaczarował Micah Christenson. Nie zabrakło także świetnych obron Erika Shoji’ego. Na ostatniej prostej Amerykanie pokonali Kubańczyków – 3:1. Siatkarze z Karaibów to najwięksi przegrani tej grupy. Gdyby nie wpadka z początku, to oni najpewniej mogliby cieszyć się z awansu. W przeciwnym razie niespodziankę sprawdziła Portugalia, meldując się w 1/finałów, z 2 wygranymi na koncie.
Koniec grania tyczy się także grupy E, zwanej w kuluarach 'grupą śmierci’. Ogranie młodej i przebudowanej kadry Bułgarów w Lidze Narodów przynosi plony. Zespół na czele z braćmi Nikołow awansował do kolejnej rundy z 1. miejsca, zapewniając sobie potencjalnie łatwiejszego rywala. Miejsca zabrakło dla Niemców, którzy mocno odczuli początkowy blamaż. Drużyna Michała Winiarskiego miała szansę wrócić w ostatnim meczu z tarczą, ale plany Niemcom pokrzyżowała Słowenia. Siatkarze znad Odry przegrali 3:1, odpadając tym samym z turnieju. Osłabieni zaś Słoweńcy mogą odczuwać zadowolenie z dotychczas prezentowanej formy.
Podziało się także w grupie G. Po dwóch kolejkach z turniejem sensacyjnie pożegnała się Japonia. Lukę tę wykorzystały dwa inne zespoły, które miały się ze sobą bić o 2. miejsce. Pod nieobecność faworytów jednak przepustki padły łupem Turków i Kanadyjczyków. W bezpośrednim starciu siatkarze z Kraju Liścia Klonowego nie mieli większych szans, przegrywając – 0:3. To właśnie z nimi biało-czerwoni zagrają o ćwierćfinał już w sobotę.
Cztery grupy dalej w grze
W czwartek ostatnie spotkania rozegrane zostaną w grupach A, C, F, H, gdzie wrażeń również nie zabraknie, zwłaszcza po ostatnich potknięciach faworytów. Pierwsza z grup jest ewenementem. Wszystkie spośród czterech drużyn mają na koncie 3 punkty i po 1 wygranej. Najlepszy bilans setów ma Tunezja, której depcze po piętach Iran. To właśnie Irańczycy przed startem czempionatu byli faworytami, lecz raz powinęła im się noga. Oba zespołu zmierzą się ze sobą na finiszu i z pewnością emocje będą sięgać zenitu. Zwłaszcza, że w rezerwie czyhają spragnieni sukcesów Egipcjanie, oraz czujący niedosyt gospodarze turnieju, Filipińczycy.
Grupa C ma jednych faworytów na ten moment. Są nimi Argentyńczycy, którzy na koncie już dwa zwycięstwa. O ich losie zadecyduje pojedynek z mistrzami olimpijskimi, Francuzami. Trójkolorowa drużyna w 2. kolejce niespotykanie uległa Finom – 2:3, a radości przeciwników nie było końca. Aby zapewnić sobie awans podopieczni Andrei Gianiego muszą wygrać z siatkarzami z Ameryki Południowej. W przeciwnym razie w grze pozostaną Finowie, którzy najpewniej zapunktują w starciu z najsłabszą drużyną stawki – Koreą Południową.
Pod ścianą są też reprezentacja Włoch, która niespodziewanie przegrała we wtorek z Belgią – 2:3. Tym samym kontynentalni rywale są już pewni awansu do kolejnej rundy. Pewnym jest jednak, że Belgowie z pewnością pokuszą się o wygraną na finiszu i sięgnięcie po awans z 1. miejsca. Broniących tytułu mistrzów świata czeka właśnie pojedynek grupowymi frontmenami. Spotkanie może skończyć się różnie. Włosi natomiast nieśmiało muszą spoglądać w kierunku Ukraińców, którzy zagrają z najniżej notowaną Algierią. Podopieczni Raula Lozano mają nadzieję na łatwe punkty i awans do kolejnej rundy, jako grupowy outsider.
W grupie H najwięcej ma do powiedzenia Brazylia. Drużyna popularnych Kanarków wygrała już dwa spotkania, tracąc przy tym wyłącznie seta. Poprzeczka idzie jednak w górę, a na finiszu pierwszej rundy na faworytów czekają Serbowie. Aby myśleć o awansie muszą oni wygrać ostatni mecz grupowy. Obecnie 3. lokata nie zawala, zwłaszcza, że o 'oczko’ wyżej są Czesi. To właśnie jeden z tych zespołów pozostanie w grze o tytył.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz mistrzostw świata siatkarzy 2025