Mistrzostwa świata siatkarzy. Reprezentacja Włoch w wielkim finale spotkała się z Bułgarią. Choć gracze z Bałkanów okazali się godnym przeciwnikiem i ugrali nawet seta, to Italia miała ogromną przewagę w polu serwisowym. Złoto po raz kolejny trafiło w ręce podopiecznych Ferdinando De Giorgiego!
Yuri Romano kontra Aleksandar Nikołow
Obrońcy tytułu rozpoczęli mecz od prowadzenia 2:0. Blokiem wówczas popracował Roberto Russo. Bułgarzy szybko jednak złapali rytm w ataku, angażując przede wszystkim Aleksandara Nikołowa. Obie drużyny mocno stawiały na grę skrzydłami. Remis utrzymywał się długo (9:9), pojawiało się sporo błędów serwisowych. Wtedy po asie serwisowym Aleksa Grozdanowa, dwa „oczka” przewagi pojawiły się po stronie ekipy z Bałkanów. Dwukrotnie powtarzała się sytuacja i za każdym razem Włosi niwelowali straty. Świetnie serwował Mattia Bottolo, co dawało Italii przewagę w wyprowadzaniu kontr – 17:14. W dalszej części seta obrońcy tytułu kontrolowali wynik. Punktowe zagrywki tylko im to ułatwiły. Bułgarzy później czujnie popracowali blokiem i zniwelowali stratę do jednego punktu. Sprawy w swoje ręce wziął jednak Yuri Romano i set padł łupem Włochów.
Niesamowita zagrywka Włochów
W drugiej odsłonie gra toczyła się cios za cios z obu stron. Coraz mocniejsze uderzenia szły z pola serwisowego. Włosi odskoczyli na 6:4 po ataku Alessandro Michieletto z drugiej linii. Bardzo dobry poziom przyjęcia dawał Italii sporą przewagę. Gdy blokiem na Nikołowie popisał się Simone Giannelli, było już 10:5. Na ratunek jednak znów przyszedł Aleksandar Nikołow. Jego pewność w ataku pomogła wyrównać wynik – 11:11. Późniejsze błędy Asparuhowa i Tatarowa się zemściły. Włosi dołożyli blok i wrócili na trzypunktowe prowadzenie. Romano zrobił show w polu serwisowym. Posłał aż cztery asy i niemal sam zakończył seta.
Bułgaria w gazie
Początek trzeciej partii był bardzo wyrównany, mimo kilku zerwanych ataków Bułgarów. Poziom trzymał głównie starszy z braci Nikołow. Błędy serwisowe wciąż zdarzał się często obu ekipom. Gdy Martin Atanasow skończył dwa ataki z rzędu, było 11:9 dla Bułgarii. Dużo jakości w dogrywaniu piłek dawał Dimitar Dobrew, a w ataku wciąż świetnie radził sobie Nikołow. Kilka udanych akcji pozwoliło ekipie znad Półwyspu Bałkańskiego odskoczyć nawet na 15:10. Nie był w stanie pomóc zagrywką nawet Francesco Sani. Z kolei Nikołow robił wciąż kosmiczne rzeczy. Próbował ratować sytuację Michieletto, ale Bułgarzy mieli wszystko pod kontrolą. Asa serwisowego dołożył Atanasow, dając piłkę setową przy stanie 24:17. Chwilę później wygrał przepychankę na siatce.
Mattia Bottolo powtórzył serię Romano!
Punkt za punkt toczyła się gra także w czwartej osłonie. Po pomyłce w ataku Atanasowa to Włosi wyszli na 5:3. Później coraz lepiej radził sobie Michieletto i przewaga wzrosła dopięciu „oczek”. Do tego Włosi zatrzymali Wenisława Antowa. To on był przez moment główną postacią w ekipie z Bałkanów, ale rywale mieli jednak przewagę w ofensywie. Pipe hulał w wykonaniu Bottolo. Utrzymywało się pięć „oczek” przewagi Italii. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego czujnie pracowali blokiem i co jakiś czas zamykali kierunek rywalom. Zmęczenie wdało się we znaki także Aleksandarowi Nikołowowi. Pojawiało się coraz więcej błędów po stronie Bułgarii – 10:18. Niesamowitą serię zagrywek zanotował w końcówce Bottolo i pozostał na dziewiątym metrze już do końca. Ostatnią, najważniejszą piłkęskończył Simone Anzani.
Włochy – Bułgaria 3:0
(25:20, 25:17, 17:25, 10:25)
Składy zespołów:
Włochy: Anzani (9), Giannelli (4), Michieletto (11), Russo (4), Romano (22), Bottolo (19), Balaso (libero) oraz Sani, Porro L. i Sbetoli
Bułgaria: Petkow (4), Asparuhow (5), Nikołow A. (23), Grozdanow (4), Nikołow S., Atanasow (11), Kolew (libero) oraz Tatarow, Dobrew (libero), Petkow, i Antow (4)
Zobacz również:
Mistrzostwa świata: Polacy nie bez nerwów, ale wyrwali medal! Historyczny!