Znamy już pierwsze rozstrzygnięcie mistrzostw świata kobiet. Na najniższym stopniu podium stanie reprezentacja Brazylii. Podopieczne Jose Roberto Guimaraesa w starciu z Japonią gładko prowadziły 2:0, ale rywalki zanotowały spektakularny powrót. Tie-break ułożył się jednak po myśli Canarinhos. Przed nami już tylko finał, w którym Włochy zagrają z Turcją.
Gabi show!
Koncertowo w spotkanie weszła Gabi, po której asie serwisowym było 3:1 dla Canarinhos. Siatkarki z Ameryki Południowej poszły za ciosem, dwukrotnie powstrzymując Yoshino – 6:2. Wówczas Ferhat Akbas wziął czas. Sama Yukiko Wada niewiele mogła zdziałać – 5:12. Sytuacja ta zmusiła tureckiego szkoleniowca do ponownego przerwania gry. Asem popisała się jeszcze Julia. Z czasem rezultat jeszcze bardziej się rozjechał – 16:6. Jako kolejna asa upolowała Roberta Rattzke, a szukać rytmu musiała Mayu Ishikawa. Końcówka znów należała do Gabi, a za moment było już po secie – 25:12.
Moment zawahania
W drugiego seta Azjatki weszły o niebo lepiej, a dobry początek odnotowała Haruyo Shimamura. Odpowiedź rywalek była natychmiastowa – as Diany. W kolejnych minutach podopieczne trenera Roberto trzymały 2-3 ‘oczka’ przewagi – 7:5. Rozkręciła się w końcu Rosamaria. Po przerwie kolejnym asem popisała się Rattzke – 10:6. Robiła co chciała Gabi, a przewaga Kanarków nie malała – 13:7, 17:11. Po przerwie coś zaskoczyło w głowach Azjatek Cenne punkty dokładała Yoshino Sato, a o czas poprosił za moment Ze Roberto – 17:14. Po dwóch blokach Diany Brazylia wróciła na właściwe tory – 20:15. W końcówce Japonki znów zaczęły bić po autach, a po ataku Gabi Canarinhos prowadziły już 2:0 – 25:17.
Maraton pomyłek
Pewne siebie Brazylijki rozpoczęły trzecią partię od paru błędów. Świetnie zagrywała Tsukasa Nakagawa, a po ataku Yoshino grę przerwał poddenerwowany Roberto – 0:4. Ciężar gry wzięła na siebie Yoshino Sato – 7:2. Bezradna w defensywie była Marcelle. Odpowiedni rytm złapała zaś Mayu Ishikawa – 10:3. Pomału zespół zaczął się odradzać – 6:11, 10:13. Dużo dobrego zrobiła podwójna zmiana Macris – Kisy. W końcówce wynik znów się rozjechał, a Japonki blisko były przełamania – 19:13. Kluczowe punkty dołożyła od siebie Shimamura, Kanarki nie miały jednak zamiaru odpuszczać – 19:22, lecz po ataku Sato zrobiło się 2:1 – 25:19.
Przyparte do muru
Czwarta część spotkania, to już koncert rozdrażnionych siatkarek z Ameryki Południowej, które korzystając z błędów rywalek zbudowały sobie przewagę – 5:0. Z czasem Japonki ruszyły z miejsca, a zespół podnieść próbowała para Wada – Ishikawa – 5:8. Azjatkom udało się złapać kontakt – 9:10. Po kiwce Ishikawy był już remis – 11:11, a gra zaczęła się od nowa. Niczym niestrudzona Gabi wciąż była ostoją swojego zespołu. Rezultat oscylował jednak wokół remisu – 13:13, 15:16. Do samego końca było już wyrównanie, a jako pierwsze piłkę setową otrzymały Japonki. Losy seta rozstrzygnęła zacięta gra na przewagi. Siatkarkom z Kraju Kwitnącej Wiśni udało się uciec spod topora, a na miano bohaterki zapracowała Yoshino Sato – 29:27.
Co się odwlecze…
Lepiej w tie-breaka weszły Brazylijki, a ciężar gry wzięła na siebie Rosamaria. Po jednym z ataków Julii Bergmann podopieczne trenera Roberto potwierdziły swoją dominację – 4:2. Azjatki jednak czarowały w defensywie, doprowadzając w końcu do remisu – 8:8. Siatkarki Akbasa przyspieszyły, błyszcząc w bloku. Za moment tym samym odpłaciły się Canarinhos, świętując zwycięstwo – 18:16. Po raz kolejny kapitalną formę potwierdziła Gabi, prowadząc swoją drużynę do kolejnego medalu.
Japonia – Brazylia 2:3
(12:25. 17:25, 25:19, 29:27, 16:18)
Składy zespołów:
Japonia: Shimamura (11), Ishikawa (23), Seki, Wada (13), Airi, Yoshino (23), Kojima (libero) oraz Fukudome (libero), Tsukasa (1), Akimoto (1), Araki, Yamada (3), Iwasawa i Kitamado
Brazylia: Diana (9), Rosamaria (11), Julia (10), Roberta (4), Gabi (35), Bergmann (13), Marcelle (libero) oraz Macris, Kisy (6) i Helena
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw świata kobiet