Strona główna » Pobyt reprezentacji na Filipinach – nie obywa się bez problemów

Pobyt reprezentacji na Filipinach – nie obywa się bez problemów

polsatsport.pl

fot. PressFocus

Wszyscy pamiętamy obrazki, które obiegły siatkarski internet, kiedy to żeńskie reprezentacje na mistrzostwach w Tajlandii przebijały się do hali, brodząc w wodzie. Nie inaczej może być na Filipinach. Nasi siatkarze od kilku dni przebywają w tym kraju i deszcz pada tam nieustannie.

Polacy po przyjeździe na Filipiny musieli odespać podróż, o czym mówił Kewin Sasak. Teraz już są zaaklimatyzowani i w treningu. Nie oznacza to jednak, że wszystko przebiega bezproblemowo. Uczestnicy mistrzostw świata muszą się mierzyć z drobnymi problemami.

Klimat tropikalny, ale nie taki, o jakim zwykle myślimy

Polscy siatkarze od kilku dni są już na Filipinach, gdzie odbędą się mistrzostwa świata. Oczywiście wczesny przylot do miejsca rozgrywania turnieju związany jest z tym, że reprezentanci musza się zaaklimatyzować do innej strefy czasowej i tropikalnych warunków. „Tropikalnych” nie zawsze jednak oznacza to, z czym tropiki zwykły nam się kojarzyć, czyli z upalną pogodą, nadającą się idealnie na wakacje. Tym razem tropikalny klimat daje o sobie znać swoim głównym, wrześniowym daniem, czyli porą deszczową.

Na Filipinach deszcz pada obecnie niemal cały czas. Wilgotność powietrza daje się wszystkim we znaki i wbrew pozorom zawodnicy narzekają na zimno. Nie są to jednak jakieś wielkie lamenty, a raczej wskazanie niewielkich niedogodności wśród zalet i dobrze ocenianej organizacji. – Każdego dnia dążymy do tego, żeby nasza gra wyglądała jak najlepiej. Podróż na Filipiny minęła sprawnie. Hotel jest bardzo fajny, jedzenie bardzo dobre, więc organizacyjnie jest bardzo dobrze – powiedział Jan Firlej, cytowany przez media PZPS.

– Pada deszcz, jest bardzo wilgotno, wszędzie w pomieszczeniach jest zimno, więc na razie mam średnie odczucia co do naszego pobytu. Nie przyjechaliśmy jednak tutaj na wakacje, czy żeby rozmawiać o pogodzie, a z konkretnym celem na mistrzostwa świata. Dlatego też nie zwracamy uwagi na rzeczy, które nas mogą rozproszyć i mam nadzieję, że w zdrowiu będziemy przygotowywać się do pierwszego meczu – dodał Norbert Huber.

Nie dość, że pada, to jeszcze korki

Pogoda to niedogodność, która jest od organizatorów niezależna i w sporcie halowym jej znaczenie jest marginalne (choć oczywiście nie zawsze zerowe, bo upały i brak klimatyzacji w halach lub przeciekające dachy już nie raz dawały się w różnych dyscyplinach we znaki uczestnikom). Z kolei czynnik, który jest uciążliwy dotychczas przed mistrzostwami, a spowodowany przez człowieka, to duże korki w filipińskich miastach. Jest to utrudnienie, które zabiera mnóstwo czasu naszej drużynie podczas dojazdów na codzienne treningi. Jednak ten problem powinien się skończyć wraz z rozpoczęciem czempionatu. Wtedy bowiem wszystkie zespoły będą miały w drodze eskortę policji. To standardowy wymóg światowej federacji podczas tego typu imprez. Jako, że harmonogram dnia zazwyczaj jest ściśle zaplanowany, nie można sobie pozwolić, żeby czynniki zewnętrzne powodowały niepotrzebne ryzyko obsunięć czasowych.

PlusLiga