Bułgarscy siatkarze w niedziele zostali wicemistrzami świata. To spełnienie marzeń drużyny, która dalej jest w budowie. Zespół uległ w finale Włochom – 1:3, lecz radości z medalu nie było końca. Podobnie reagowano w kraju, gdzie specjalna strefa kibica powstała na placu przed katedrą w Sofii.
To się nazywa wsparcie!
Reprezentacja Bułgarii w niedziele przebiła kolejny sufit, sięgając po wicemistrzostwo świata. Dla wielu było to spełnienie marzeń, a także wyraźny sygnał dla niedowiarków, że bułgarska siatkówka powstaje na nowo i z takim pokoleniem ma szasnę mierzyć wysoko. Ostatni raz kadra stała na podium czempionatu globu w 2006 roku, zajmując 3. miejsce. Potem było już wyłącznie gorzej, lecz sytuację udało się opanować, a reprezentacja doczekała się nowych, wielkich talentów na miarę kolejnych sukcesów. Obecnymi filarami drużyny są bracia – Aleksandar oraz Simeon Nikołow. Pierwszy z nich został najlepszym przyjmującym zawodów, drugi fantastycznie prowadził grę kadry przez cały turniej. Do drużyny marzeń wybrano również świeżo upieczonego mistrza Polski, Aleksa Grozdanowa.
Podopieczni Gianlorenzo Blengini’ego od początku prezentowali się znakomicie. W fazie grupowej Bułgaria nie miała sobie równych, wygrywając wszystkie spotkania. W 1/8 na zespół czekała jedna z największych niespodzianek, Portugalia. Tym razem jednak siatkarze z Półwyspu Iberyjskiego byli bez szans, przegrywając – 0:3. W ćwierćfinale bracia Nikołow i spółka uciekli spod topora, ogrywając w tie-breaku Amerykanów – 3:2. W półfinale zaś pokonali Czechów, zgarniając przepustkę do gry o złoto. Spotkanie finałowe to już inna bajka, tam drużyna trafiła na Włochów, przegrywając po raz pierwszy w zawodach – 3:1. Dla podopiecznych Ferdinando De Giorgiego to również była podwójnie wyjątkowa chwila, bowiem kadrowiczom udało się obronić mistrzowski tytuł, wywalczony w 2022 roku.
W finale za Bułgarów kciuki trzymał cały kraj. Jedną z najbardziej okazałych stref kibica zorganizowano w Sofii. To właśnie tam na placu przed katedrą staną wielki telebim. Finałowe zmagania siatkarzy śledziły tłumy, a na wietrze powiewały bułgarskie flagi narodowe. Takiego dopingu nie powstydziłaby się żadna drużyna.
Zobacz również:
Reprezentacja Polski z medalem, ale bez spełnionych marzeń. Nikola Grbić tak to skomentował
