Strona główna » Mistrzostwa świata. Znakomici bracia Nikołow i bezlitośni Słoweńcy

Mistrzostwa świata. Znakomici bracia Nikołow i bezlitośni Słoweńcy

inf. własna

fot. cev.eu

Zmagania na mistrzostwach świata meczem Niemcy – Bułgaria rozpoczęła grupa E. Niesamowite emocje były zwłaszcza w pierwszym secie zakończonym na przewagi. W kolejnych partiach Bułgarzy prowadzeni przez braci Nikołow zwyciężali już pewniej i tym samym zrobili duży krok ku wyjściu z grupy. W innym meczu reprezentacja Słowenii bez trudu rozprawiła się z Chile.

Pierwszy pełny dzień mistrzostw świata siatkarzy przyniósł ciekawe starcie już przed południem. Było to za sprawą grupy E, która swoje mecze rozgrywa w SM Mall od Asia Arena w Pasay City. Odmłodzona reprezentacja Bułgarii, która w ostatnich dwóch sezonach coraz lepiej prezentuje się na arenie międzynarodowej, spotkała się z doswiadczoną kadrą Niemiec. To starcie było pewnego rodzaju przykładem rywalizacji pokoleniowej. Po dwóch stronach siatki stanęli… 18-letni Simeon Nikołow i najstarszy w stawce, niespełna 40-letni Georg Grozer

47 minut grania 

Już pierwsza odsłona pokazała, że spotkanie może być pełne zwrotów akcji. Aż 47 minut trwała inauguracyjna odsłona. Ekipy wymieniały się ciosami do stanu 7:7. Później marsz rozpoczęli Bułgarzy, którzy po błędzie serwisowym Grozera prowadzili 11:9. Tę przewagę zwiększyli nawet do pięciu „oczek” po technicznym ataku Asparuha Asparuhowa. Niemcy zdołali jednak wyrównać wynik w drugiej części seta i od stanu 17:17 gra rozpoczęła się od nowa. Kiwka Simeona Nikołowa ponownie dała Bułgarom zapas 22:20, ale znów nie potrafili go utrzymać. Rywalizacja na przewagi znacząco wydłużyła tego seta. Decydującą piłkę na 40:38 skończył Aleksandar Nikołow

Georg Grozer nie udźwignął

Podobnie rozpoczął się set numer dwa. Również tym razem obie ekipy grały punkt za punkt, a remis utrzymywał się do stanu 7:7. Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego bliżej półmetka znów zbudowali kilkupunktowy dystans. W polu serwisowym odpalił się Erik Röhrs i zmniejszył straty do 13:15. Brakowało jednak skuteczności w ofensywie u większej części graczy niemieckiej ekipy. Niewidoczny był m.in. Georg Grozer. Bułgarzy za to trzymali dobry poziom przyjęcia i postawili na dynamikę w swojej grze. Zespół zza naszej zachodniej granicy zmienił taktykę i postawił na piłki do środkowego. Tobias Krick kończył wszystko, natomiast rywale szybko odpowiadali ciosami. Gra punkt za punkt pozwoliła młodej ekipie wygrać drugą partię. Zabawę zakończył błąd zagrywki Niemców.

Reprezentacja Bułgarii za trzy 

Pobudzeni byli podopieczni Michała Winiarskiego na starcie trzeciej odsłony. Wygrali długą kontrę z pomocą Röhrsa, który stał się liderem w tym meczu – 4:1. Wtedy jednak Bułgarzy uruchomili się w bloku i dwukrotnie zatrzymali przeciwników, doprowadzając do remisu. Do tego asa dołożył Aleksandar Nikołow. Niemcy nie byli w stanie zbudować przewagi na nowo bez dobrego ataku. Asem serwisowym próbował pobudzić kolegów Anton Brehme, ale Bułgarzy prowadzili już 14:11. Trener Winiarski sięgał po zmiany zadaniowe, ale defensywa rywali wydawała się być niewzruszona. Gdy Aleks Grozdanow kończył atak ze środka, było już 19:15 dla zespołu z Bałkanów. Czujna praca blokiem tylko przybliżała go do zwycięstwa za pełną pulę punktów. W ostatniej partii Bułgarzy wygrali najwyższą przewagą.

Niemcy – Bułgaria 0:3
(38:40, 22:25, 20:25)

Składy zespołów:
Niemcy: Grozer (13), Brehme (11), Zimmermann (1), Rohrs (9), Krick (10), Brand (8), Graven (libero) oraz John (1), Peter (1), Burggraf, Torwie
Bułgaria: Nikołow S. (9), Petkow (6), Atanasow (11), Asparuhow (7), Grozdanow (6), Nikołow A. (27), Kolew (|libero) oraz Palew

Doświadczenie kontra żółtodzioby

W grupie E swój inauguracyjny mecz zagrali siatkarze ze Słowenii oraz Chile. Brązowi medaliści mistrzostw Europy byli oczywiście faworytami tego starcia. W przeciwieństwie do południowo-amerykańskiej ekipy, mają spore doświadczenie na imprezie. Ich sobotni rywale wracają za to po 43 latach przerwy.

Słoweńcy budowanie korzystnego wyniku rozpoczęli już w pierwszym secie. Od początku bardzo dobrze prezentowali się w ataku wieloletni liderzy zespołu: Toncek Stern oraz Alen Pajenk. Gdy oni byli niemal bezbłędni, po drugiej stronie siatki pojawiały się problemy. Najlepiej radził sobie Vincente Parraguirre, ale nie było to wystarczające wsparcie. W dalszej części seta ekipa z Europy popisała się kilkoma porządnymi zagrywkami. Zapas punktowy utrzymała już do końca – 25:19.

Ofensywa zrobiła różnicę

Kontynuacja dobrej gry Słoweńców trwała w kolejnych setach. Cały czas porządnie wyglądali w ofensywie, choć w drugim secie pierwsze skrzypce grał Nik Mujanović. Dobrze funkcjonował także ich system blok-obrona. Chilijczycy musieli przyjąć z pokorą fakt, że niejednokrotnie nie byli w stanie przebić się przez blok rywali. Dwoił się i troił Parraguirre, pomagał mu Tomas Gago, ale pozostali popełniali zbyt wiele błędów. Druga

Trzecia odsłona była już tylko formalnością. Słoweńcy bawili się w ofensywie. Gregor Ropret rozrzucał piłki niemal po równo, bo wszędzie miał pewne opcje w ofensywie. Świetną pracę blokiem wykonywał za to Jan Kozamernik. Środkowy zaserwował rywalom aż trzy „czapy”. Nawet Parraguirre stracił już siły. Kadra z Europy tworzyła sobie coraz więcej okazji do kontrataków dzięki pracy w obronie. Wygrana 25:16 w trzecim secie dała Słoweńcom pewne zwycięstwo na początek turnieju.

Słowenia – Chile 3:0
(25:19, 25:20, 25:16)

Składy zespołów:

Słowenia: Stern Z. (9), Pajenk (7), Stern T. (15), Mujanović (13), Kozamernik (11), Ropret (3), Okroglić (libero) oraz Kovacić (libero), Braćko (2), Najdić (16), Krzić i Marovt (2)
Chile: Banda, Aravena (11), Valenzuela (1), Parraguirre (12), Bonacic (3), Gago (4), Bravo (libero) oraz Albornoz, Mardones (2), Araya (1), Ibarra (2) i Bonacic

Zobacz również:
Wyniki i tabela grupy E mistrzostw świata siatkarzy

PlusLiga