Strona główna » Pierwszy taki sukces w historii. Czy to będzie druga generacja „Złotek”?

Pierwszy taki sukces w historii. Czy to będzie druga generacja „Złotek”?

inf. własna

fot. CEV

– Dziewczyny już na samym początku, w najmłodszej narodowej reprezentacji, osiągnęły maksymalny możliwy wynik. Liczę na to, że będą dalej sumiennie pracowały, żeby kolejne etapy swojej młodzieżowej przygody przeżywać równie pięknie – powiedział Maciej Dobrowolski, trener reprezentacji Polski dziewcząt, która wygrała mistrzostwa Europy U16.  

Mistrzowska drużyna

Mistrzostwa Europy zakończyliście ze złotym medalem. Chyba lepszego wyniku nie można było sobie wymarzyć?

Maciej Dobrowolski: Jest to duże wydarzenie, zwłaszcza w sportowej przygodzie tych młodych dziewczyn. Już na samym początku, w najmłodszej narodowej reprezentacji, osiągnęły maksymalny możliwy wynik. Liczę na to, że będą dalej sumiennie pracowały, żeby kolejne etapy swojej młodzieżowej przygody przeżywać równie pięknie. 

Jakby pan ocenił finał z Turczynkami? One faktycznie były najtrudniejszym waszym rywalem w tych mistrzostwach?

– Półfinały tak się ułożyły, że Turczynki odwróciły mecz z Włoszkami. Gładko przegrały dwa pierwsze sety, ale później wróciły do gry i przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę. W ich szeregach nastąpiły pewne korekty, bo ich liderka po przegranych setach w półfinale została przesunięta na atak, gdzie spisywała się bardzo dobrze. My z tyłu głowy mieliśmy radość, że doszliśmy do finału, ale chcieliśmy grać o pełną pulę. Do tego spotkania przystąpiliśmy z dużą wiarą we własne możliwości, ale też z szacunkiem do przeciwniczek. Finał był bardzo zacięty. Sytuacja wielokrotnie się zmieniała, ale ostatecznie wygraliśmy to spotkanie. Wydaje mi się, że na przestrzeni całego turnieju graliśmy najładniejszą siatkówkę i zasłużenie stanęliśmy na najwyższym stopniu podium.

Co było najistotniejszym kluczem do tego sukcesu?

– Kluczem było to, że mieliśmy drużynę. Większość zespołów bazowała na dwóch, trzech siatkarkach, a my mieliśmy czternaście gotowych do gry zawodniczek. Oczywiście, mieliśmy też indywidualności, ale naszą siłą był bardzo wyrównany zespół. Miałem możliwość rotowania składem i dania odpoczynku w niektórych meczach najbardziej wyeksploatowanym zawodniczkom. Dzięki temu nasze liderki zachowały siły do ostatniego spotkania, bo wcześniej miałem możliwość dokonywania wielu zmian. Tak naprawdę w 12 dni rozegraliśmy 9 meczów na wysokim poziomie.

Po raz pierwszy w historii

O wyjątkowości tego sukcesu świadczy fakt, że to dopiero pierwszy polski medal w tej kategorii wiekowej, ale za to od razu złoty.

– Jest to dość młoda kategoria wiekowa. To był dopiero piąty turniej mistrzowski w historii. Dla nas jest to pierwszy medal, ale świadczy on o tym, że dzieciaki, które wychodzą z projektu SOS, są świadome swoich umiejętności i gotowe, aby już od najmłodszego etapu grać o najlepszy wynik. Jestem przekonany, że niektóre z naszych rywalek będą grały dużo lepszą siatkówkę, ale my też nie zamierzamy stać w miejscu. Dobrze jest zacząć z tak wysokiego „C”. Ważne, aby teraz pracą, pokoroą i sumiennością być gotowym do kolejnych etapów. 

Czyli można powiedzieć, że owoce zaczyna przynosić praca u podstaw, która jest najważniejsza?

– Bezwzględnie. Tak rozbudowanego szkolenia nie ma nigdzie na świecie. Rozmawiałem z trenerami podczas tych mistrzostw. Oni z uznaniem słuchali, jak opowiadałem im o tym, jak wygląda szkolenie młodzieży w Polsce. W tej chwili na campach mamy rocznik 2013, czyli dziewczęta o trzy lata młodsze. One mają mistrzostwa Europy dopiero za dwa lata, a za sobą mają już rok treningów. Teraz mają czas na naukę techniki, systemów gry, ale jednocześnie także na wypracowanie elementów, które będą kluczowe w najważniejszych momentach. 

Czas na spokojną pracę

Pana podopieczne na co dzień będą grały w II lidze?

– Większość z nich będzie grała w II lidze. Już wcześniej niektóre z nich grały w tych rozgrywkach, a Ola Wika nawet debiutowała już w I lidze. Myślę, że dziewczyny potrzebują teraz wakacji, bo przez ostatnie trzy miesiące niemal cały czas przebywały na zgrupowaniach. Pamiętajmy, że one mają dopiero 14-15 lat, więc nie można przyspieszać pewnych rzeczy. Na pewno jednak doświadczenie, które będą zbierały w polskich rozgrywkach, zaprocentuje w przyszłości.

Pan dalej będzie prowadził tę kadrę?

– W tym momencie zakończyliśmy pracę z reprezentacją. Dalsze decyzje będą zależały od PZPS-u. Pewne jest to, że reprezentacja Polski U17 zagra w przyszłorocznych mistrzostwach świata, bo dzięki wygraniu mistrzostw Europy dziewczyny wywalczyły awans na ten turniej. Dla tej grupy będzie to już zupełnie inny cykl przygotowań, bo mistrzostwa świata odbędą się w sierpniu, więc nie będzie kolizji z rozgrywkami młodzieżowymi w Polsce. Dzięki temu będzie czas na spokojną pracę, a w jakiej konfiguracji? To się dopiero okaże.

Zobacz również

Kolejny sukces polskiej siatkówki. Biało-czerwone z medalem w Skopje

PlusLiga