– Nasza sytuacja nie jest najlepsza, ale wciąż mamy szanse na wejście do play-off – powiedział środkowy Miłosz Zniszczoł po wyjazdowej porażce 1:3 siatkarskiej GieKSy z Indykpol AZS Olsztyn. – Trudno uznać, że rywal był wyraźnie lepszy. Na pewno zabrakło zagrywki odrzucającej rywala od siatki, ponadto przytrafił nam się moment, kiedy mieliśmy problem ze skończeniem pierwszej akcji. Było sporo dobrego po obronach, wyblokach, dawaliśmy sobie radę w kontrze, ale akcja po przyjęciu nie była naszą mocną stroną. Przez długi czas graliśmy dość równo, aż w czwartym secie „pękliśmy”, dlatego mecz skończył się takim, a nie innym wynikiem – dodał siatkarz.
– Końcówka trzeciego seta nie ułożyła się w pewnym momencie po naszej myśli. Nasza sytuacja nie jest najlepsza, ale teraz mamy trzy mecze u siebie i wciąż mamy szansę na wejście do play-offów. Już wiemy, że nie będzie to łatwe, bo nie tylko my musimy dołożyć zwycięstwa, ale i część kolejnych spotkań musi się ułożyć na naszą korzyść – analizował zawodnik.
Więcej powodów do zadowolenia mieli siatkarze z Olsztyna. – Popełniliśmy mniej błędów niż w ostatnich meczach i to był klucz do zwycięstwa. Ja czułem się dziś dobrze na zagrywce. Myślę, że przez najbliższe dwa nie stracimy tej dyspozycji. Mamy nadzieję, że wciąż będzie zimno, bo do tego jesteśmy przyzwyczajeni – skomentował z uśmiechem wygraną swojego zespołu Dima Teryomienko.
Przyczyn porażki GKS-u próbował szukać Kamil Kwasowski, ale finalnie trudno mu było ocenić, co zaważyło na wyniku. – Ciężko mi ocenić, co było przyczyną porażki, bo do czwartego seta graliśmy nieźle. Na pewno nie przegraliśmy meczu przez chłód w hali. Graliśmy dobrze w przyjęciu i obronie. Można przyczepić się do bloku, ale z kolei dobrze broniliśmy. Być może w końcówkach zabrakło nam lepszej zagrywki, a AZS dobrze przyjmował. Będziemy walczyć do samego końca o play-off i mam nadzieję, że pokażemy jeszcze na co nas stać, bo sezon się nie skończył – ocenił mecz zawodnik.
źródło: Radio UWM FM, siatkowka.gkskatowice.eu