Strona główna » Miłosz Zniszczoł: Najgorzej było zrobić ten ostatni krok

Miłosz Zniszczoł: Najgorzej było zrobić ten ostatni krok

inf. własna

fot. Klaudia Piwowarczyk

Aż pięciu meczów potrzebowali zawiercianie, aby awansować do półfinału PlusLigi. Po pierwszych dwóch wygranych pojedynkach wydawało się, że sprawę zakończą już w Iławie, ale rzeczywistość okazała się odmienna. Decydujące starcie rozpoczęli nerwowo i dopiero w jego trakcie nieco się rozluźnili. Choć ich gra falowała to potrafili w najważniejszych momentach zagrać lepiej od swoich rywali i to oni mogli się cieszyć z wygranej. Na świętowanie nie będzie jednak czasu, gdyż już w sobotę i niedzielę zmierzą się z Jastrzębskim Węglem w starciach półfinałowych. Choć czasu na odpoczynek mają niewiele, to atutów doszukują się we własnej hali.

Po dwóch pewnie wygranych starciach u siebie mało kto spodziewał się, że obie drużyny powrócą do Zawiercia. Olsztynianie w Iławie pokazali prawdziwy charakter i losy rywalizacji wyrównały się. W decydującym pojedynku lepsi okazali się gracze  Aluronu CMC, którzy mimo falującej gry i nerwowości lepiej rozegrali pojedyncze, ale decydujące akcje. Jak tą rywalizację ocenił Miłosz Zniszczoł? – Najgorzej było zrobić ten ostatni krok. Wygraliśmy dwa pierwsze mecze u siebie. Ciężko nam się grało na wyjeździe. W tym starciu widać było w naszej grze sporo nerwowości, ale trzeba się cieszyć, że zamknęliśmy ten pojedynek i trzeba się skupić na dalszej fazie – podsumował środkowy.

To jego drużyna przystępowała do strać z olsztynianami jako faworyt, gdyż po fazie zasadniczej to Warta zajęła 2 miejsce. Odpadniecie z walki o medale już w fazie ćwierćfinałowej byłoby dla całej zawierciańskiej społeczności dużym rozczarowaniem, wobec czego na Jurajskich Rycerzach ciążyła duża presja. – Graliśmy w tym meczu o wszystko. Presja była. Choć nie mówiliśmy o tym głośno, to każdy z nas czuł w sobie, ile mamy do stracenia w tym meczu. Tym bardziej się teraz cieszymy – dodał Zniszczoł.

W środę zawiercianie zakończyli grać ćwierćfinały, a już w sobotę przyjdzie im się zmierzyć z graczami Jastrzębskiego Węgla w pierwszym półfinale. Czasu na odpoczynek nie ma zbyt wiele. – Nie ma co marudzić, że jesteśmy zmęczeni. To jest najważniejszy moment sezonu, na który czekaliśmy – powiedział Zniszczoł, który przyznaje, że o starciu półfinałowym zaczęli mysleć nieco za wcześnie. – Po pierwszych meczach u siebie szykowaliśmy się już na ten półfinał. Później gdzieś to się oddalało, a przed tym ostatnim meczem nie byliśmy do końca pewni, jak to się wszystko potoczy. Było widać tę nerwowość w naszej grze. Teraz wszystkie ręce na pokład. Musimy odpocząć. Pewnie jeden dzień będziemy mieć trochę luzu, potrenujemy w piątek i gramy – stwierdził doświadczony zawodnik. Choć środkowy zawiercian zdaje sobie sprawę, że to ich rywale będą bardziej wypoczęci jednak dostrzega także ich atuty. – Mecze w sezonie zasadniczym pokazały, że każdy może wygrać u siebie. Zaczynamy jako gospodarze, co może być naszym atutem – zakończył.

PlusLiga