– Mieliśmy różne zawirowania, które przełożyły się na problemy z naszą grą. Musimy więc patrzeć bardziej na siebie, żeby wrócić do swojej dobrej dyspozycji, tym bardziej, że w ostatnim meczu po raz pierwszy po dłuższej przerwie wystąpiliśmy z nominalnym rozgrywającym – powiedział przed meczem z mistrzem Polski środkowy zespołu z Zawiercia Miłosz Zniszczoł.
Przed siatkarzami Aluron CMC Warty Zawiercie kolejna bitwa o ligowe punkty. Tym razem zawiercianie u siebie podejmą Jastrzębski Węgiel, który w ostatnich tygodniach kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. – Jesteśmy zdeterminowani. Chcemy pokazać się na tle tak dobrego rywala. Wcześniej w większości graliśmy z zespołami teoretycznie słabszymi. Teraz chcemy się sprawdzić i pokazać, że będziemy liczyć się w tym sezonie w walce o czołowe lokaty – powiedział Miłosz Zniszczoł, środkowy zespołu z Zawiercia.
Według niego kluczem do sukcesu podopiecznych Igora Kolakovicia będzie zagrywka. Jeśli odrzucą nią rywali od siatki, to mają szansę na dobry wynik, ale jeśli nie, to Benjamin Toniutti może tak pokierować grą mistrzów Polski, że podtrzymają oni passę wygranych. – Ben jest znakomitym rozgrywającym. Udowodnił to chociażby w poprzednim sezonie, w którym poprowadził ZAKSĘ do zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Jednak jeśli będziemy mieli dobrą zagrywkę, to będziemy mieli ułatwione zadanie na środku siatki, ale też na skrzydłach. Jeśli nie będziemy mieli serwisu, to będzie spory problem – zaznaczył doświadczony środkowy Aluronu.
Ostatnio drużyna z Zawiercia miała spore kłopoty kadrowe, bowiem kontuzjowani byli obaj jej rozgrywający, a na tej pozycji z konieczności występował Uros Kovacević. To odbiło się na wynikach, a szczególnie niespodziewana była jej porażka z Czarnymi Radom. – Mieliśmy różne zawirowania, które przełożyły się na problemy z naszą grą. Musimy więc patrzeć bardziej na siebie, żeby wrócić do swojej dobrej dyspozycji, tym bardziej, że w ostatnim meczu po raz pierwszy po dłuższej przerwie wystąpiliśmy z nominalnym rozgrywającym – zaznaczył zawodnik drużyny z Zawiercia.
W pierwszej rundzie pokonała ona Jastrzębski Węgiel, wysyłając sygnał przeciwnikom, że zamierza włączyć się do walki o czołowe lokaty. W drugiej rundzie na pewno mistrzowie Polski będą chcieli zrewanżować się za wcześniejsze niepowodzenie, ale zawiercianie liczą, że przy wsparciu własnej publiczności sprawią niespodziankę. – Generalnie u siebie gramy dobrze, poza ostatnią wpadką. Kibice nam naprawdę pomagają. Przy ich udziale chcielibyśmy powiększyć liczbę wygranych meczów z jastrzębianami u siebie. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze – zakończył Miłosz Zniszczoł.
źródło: Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie