– Był to dla mnie pierwszy medal i pierwszy finał World Touru. Bardzo motywuje mnie to do dalszej pracy i dalszego rozwoju – powiedział po zajęciu drugiego miejsca w turnieju z cyklu World Tour w Warszawie Miłosz Kruk, który wraz z Jakubem Szałankiewiczem w finale przegrał z Finami.
Miłosz Kruk i Jakub Szałankiewicz stanęli na drugim stopniu podium turnieju z cyklu World Tour rozgrywanego w Warszawie. W finale biało-czerwoni musieli uznać wyższość fińskiego duetu – Nurminen/Siren. Polacy w obu partiach nie nawiązali z przeciwnikami zbyt wyrównanej walki, przegrywając odpowiednio do 10 i 15. – Finowie zagrali na swoim poziomie, my zagraliśmy trochę słabiej. Szwankował nam każdy element, brakowało nam tego czegoś. Musimy na spokojnie obejrzeć jeszcze ten mecz i wyciągnąć z niego wnioski. Tak naprawdę cieszymy się z medalu, tym bardziej, że dla mnie był to ostatni turniej – stwierdził Jakub Szałankiewicz.
Nie ukrywał on, że polski duet szczególnie w ćwierćfinale pokazał swoją optymalną dyspozycję. – Z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej. Szczególnie w ćwierćfinale zagraliśmy majstersztyk. Każdy element w tym meczu funkcjonował w 100% – ocenił bardziej doświadczony z polskich siatkarzy plażowych.
Biało-czerwoni nie ukrywali, że po finałowej batalii odczuwali trochę niedosyt. – Jestem trochę zawiedziony, ale ten medal bardzo mnie cieszy. Na pewno za tydzień czy dwa będę lepiej na niego patrzył. Był to dla mnie pierwszy medal i pierwszy finał World Touru. Bardzo motywuje mnie to do dalszej pracy i dalszego rozwoju – zaznaczył z kolei Miłosz Kruk.
Jakub Szałankiewicz nie będzie już w tym roku brał udziału w turniejach z cyklu World Tour, za to przed Miłoszem Krukiem jeszcze jedne zawody tego typu. – We wtorek lecę już do Włoch. Tym razem będę grał w parze z młodszym kolegą. To będzie już ostatni World Tour, też jednogwiazdkowy – zakończył Miłosz Kruk.
źródło: inf. prasowa, inf. własna