Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Milad Ebadipour: Nie sądziliśmy, że przegramy we własnej hali

Milad Ebadipour: Nie sądziliśmy, że przegramy we własnej hali

fot. Katarzyna Antczak

PGE Skra dość niespodziewanie rozpoczęła fazę play-off od porażki z Indykpolem AZS Olsztyn. Podopieczni Slobodana Kovaca muszą teraz wygrać piątkowy mecz w Iławie, aby pozostać w grze o półfinał.  – Mogliśmy się spodziewać trudnego meczu, ale nie sądziliśmy, że przegramy w naszej hali.  Dawno nie graliśmy, ale oczywiście nie jest to szukanie wymówek. Olsztynianie zagrali od nas lepiej – powiedział po spotkaniu Milad Ebadipour. 

O pomeczowy komentarz pokusił się libero PGE Skry, Kacper Piechocki.  – Przegrywamy pierwsze spotkanie i jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Nie podajemy się jednak, bo momentami pokazaliśmy w tym meczu dobrą siatkówkę.  Sety przegraliśmy trochę na własne życzenie, zwłaszcza w drugim, gdzie prowadziliśmy kilkoma punktami i gdzieś nam uciekło – ocenił. – Cel był inny, mieliśmy to wygrać. Szkoda, bo przegraliśmy na własnym boisku. Mając mecz przez półtora seta pod kontrolą powinnyśmy prowadzić już 2:0, ale coś się zacięło, po prostu stanęliśmy.  Przy prowadzeniu 2:0 byłoby na pewno łatwiej – dodał Mateusz Bieniek.

Wynikiem meczu rozczarowany był Milad Ebadipour. – Mogliśmy się spodziewać trudnego meczu, ale nie sądziliśmy, że przegramy w naszej hali.  Dawno nie graliśmy, ale oczywiście nie jest to szukanie wymówek. Olsztynianie zagrali od nas lepiej. W pierwszym secie wszystko mieliśmy pod kontrolą, ale w potem rywale zaczęli wywierać na nas presję w zagrywce, ataku, bloku – powiedział przyjmujący. Na uwagę zasługuje zwłaszcza czwarty set, w którym PGE Skra po prostu nie istniała na boisku. – Nie mogę powiedzieć, że w czwartym secie nie mieliśmy motywacji. Play-off to nie są zwykłe mecze. Olsztynianie zaczęli naciskać przede wszystkim zagrywką i trudno jest utrzymać przyjęcie przy takim serwisie. Musimy się uspokoić i zachować cierpliwość, aby wygrać kolejne spotkanie – skomentował Irańczyk.

Bełchatowianie nie tracą jednak wiary w przedłużenie rywalizacji. – Jedziemy do Iławy po zwycięstwo i po to, aby wrócić tutaj do Bełchatowa na decydujący mecz. Indykpol AZS przez cały sezon pokazywał, że potrafi grać dobrze i we wtorek także tak zagrali. My się takiego meczu spodziewaliśmy, ale  liczyliśmy na inny wynik. Nic jednak nie jest przesądzone. Play-off rządzi się swoimi prawami, to co się działo w rundzie zasadniczej nie ma już najmniejszego znaczenia. Liczy się dyspozycja dnia, a we wtorek olsztynianie byli lepsi – powiedział Piechocki.  – Mamy nadzieję, że w Iławie doprowadzimy do wyrównania stanu rywalizacji i wrócimy do Bełchatowa.  Nie po to pracujemy cały sezon, kończymy fazę zasadniczą na wysokim trzecim miejscu, aby odpaść w ćwierćfinale. Resetujemy teraz głowy i wracamy do pracy – dodał Mateusz Bieniek. – To jest play-off i nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy. Musimy naciskać w kolejnym meczu, bo potrzebujemy zwycięstwa. Powinniśmy wygrywać takie mecze, jeżeli chcemy grać w półfinale i finale. We wtorek rywale zasłużyli na zwycięstwo – zakończył Milad Ebadipour.

źródło: PLS TV, skra.tv

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2022-04-13

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved