– Walczymy o zwycięstwo, dla naszych krajów, więc to, że się pojawia, jest normalne. Po meczu i przed nim nasze stosunki są serdeczne. Ciągle jesteśmy przyjaciółmi. Jeśli tego typu napięcie pojawiałoby się w innych okolicznościach niż meczowych, nie byłoby to właściwe. To byłby brak szacunku. Tak, jak mówiłem wcześniej, każdy szanuje nasz zespół i my szanujemy pozostałe drużyny – powiedział o sytuacji między Polakami a Irańczykami Milad Ebadipour, kapitan reprezentacji Iranu.
W ostatnim ćwierćfinale Siatkarskiej Ligi Narodów Polacy zagrają z Irańczykami. Podczas pojedynku fazy grupowej to reprezentacja Iranu była lepsza. – Jako drużyna wiemy wiele na temat polskiej kadry, tak, jak i ona wie sporo na nasz temat. Nie zmienia to faktu, że zawsze trudno gra się przeciwko jednej z najlepszych drużyn na świecie, a taką jest Polska. W Gdańsku wygraliśmy, ale trzeba przyznać, że to był wyjątkowy mecz w naszym wykonaniu. Rozgrywki w Bolonii to coś zupełnie innego. To finał Ligi Narodów. Przed nami bardzo trudne wyzwanie. Mamy wielki szacunek do biało-czerwonych i jestem przekonany, że w czwartek na parkiecie rywale będą jak „killerzy” – powiedział Milad Ebadipour. – Jeśli chcemy wygrać z Polską, musimy wyjść na boisko w podobnym nastawieniu, jak w Gdańsku. W Bolonii jesteśmy po to, by zyskać doświadczenie. Mamy wielu młodych graczy, którzy po raz pierwszy występują w VNL. Wykonywali dotąd świetną pracę. W czwartek czeka ich jednak wielkie wyzwanie w ćwierćfinale – dodał przyjmujący.
Grający przez wiele lat w PGE Skrze Bełchatów, Irańczyk obecnie pełni rolę kapitana swojej kadry. W reprezentacji Iranu nastąpiło wiele zmian, nie brakuje tam debiutantów w Siatkarskiej Lidze Narodów. Od sierpnia 2021 roku szkoleniowcem jest Behrouz Ataei. – Siatkówka to czternastu graczy. Musimy pomagać sobie w każdej chwili. Do tego momentu to pokazywaliśmy. Co do bycia kapitanem, wielu myśli, że rola ta niesie ze sobą większą odpowiedzialność. Jestem szczęśliwy, że do tej pory tak nie było. Wszyscy mi pomagali tak, jak i ja pomagałem reszcie kiedy tylko mogłem. Nie czułem wielkiej presji, ponieważ moi koledzy ze wszystkich swoich zobowiązań wywiązywali się celująco – powiedział Ebadipour.
Spotkaniom polsko-irańskim często towarzyszyło wiele emocji, również pozasportowych. – W ostatnim czasie sporo rozmawiałem o tym z kolegami z Polski. Ewentualne napięcie między nami pojawia się jedynie przez dwie godziny meczu. Co więcej – nie jest ono niemiłe. Walczymy o zwycięstwo, dla naszych krajów, więc to, że się pojawia, jest normalne. Po meczu i przed nim nasze stosunki są serdeczne. Ciągle jesteśmy przyjaciółmi. Jeśli tego typu napięcie pojawiałoby się w innych okolicznościach niż meczowych, nie byłoby to właściwe. To byłby brak szacunku. Tak, jak mówiłem wcześniej, każdy szanuje nasz zespół i my szanujemy pozostałe drużyny – podkreślił kapitan Irańczyków.
źródło: sport.tvp.pl