– Jastrzębie to mistrz Polski, który zakwalifikował się do finału Ligi Mistrzów, więc są oczywiście niesamowitą drużyną, nawet jeżeli grają bez dwóch podstawowych środkowych. Wykonaliśmy dziś świetną pracę, szczególnie w pierwszym secie. Najważniejszy był jednak trzeci set, w którym potrafiliśmy wrócić przegrywając – powiedział po wygrany meczu z Jastrzębskim Węglem rozgrywający Aluronu CMC Warty Zawiercie Miguel Tavares.
Zawiercianie wygrali bardzo ważne starcie ligowe z liderem PlusLigi i zachowali szansę na wyprzedzenie mistrza w ostatnich dwóch kolejkach. – Dzisiaj było bardzo ciężko. Pierwszy set to w ogóle demolka i wyglądało to bardzo źle. Ukłony dla zawodników z Zawiercia – w pewnym momencie grali na jakimś stratosferycznym poziomie. Zagrywali, bronili, blokowali – nie dało się dobić do boiska i zdobyć punktu – ocenił przegrany mecz Jakub Popiwczak.
– Na pewno cieszy, że już od drugiego seta, a przede wszystkim w trzecim i czwartym walczyliśmy i pokazaliśmy charakter oraz serce do walki. Na pewno trudno nam się grało bez dwóch podstawowych środkowych, bo to dla nas ważni gracze, ale zmiennicy weszli i dali dziś z siebie maksa. Nie przestraszyli się i robili, co do nich należało. Teraz przed nami dwa ostatnie mecze. Dzisiejsze spotkanie nie pozwoliło nam zaklepać sobie pierwszego miejsca, więc zrobimy wszystko, żeby utrzymać tę lokatę i przystąpić do play-off z pozycji lidera – dodał libero Jastrzębskiego Węgla.
W podobnym tonie komentował spotkanie Ryan Sclater. – Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz i myślę, że w trakcie meczu poprawialiśmy swoją grę – to było ważne. Po słabym początku zaczęliśmy grać lepiej. Jest sporo rzeczy do poprawy, ale też dużo takich, które robiliśmy dobrze. Czasem potrzeba kilka dni, żeby wrócić do gry na pełnych obrotach.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie - inf. prasowa, inf. własna, Jastrzębski Węgiel - inf. prasowa