Trwa dobra seria Aluronu CMC Warty Zawiercie. W 12. kolejce PlusLigi podopieczni Michała Winiarskiego bez straty seta pokonali Projekt Warszawa i umocnili się na 3. miejscu ligowej tabeli. Choć spotkanie ze stołecznymi zakończyło się w trzech partiach, to nie brakowało w nim ani ciekawych akcji, ani długich wymian ani chwilowych zwrotów akcji. – Sędzia podjął jedną decyzję, a po wideoweryfikacji ją zmienił. My jako zawodnicy musimy być gotowi na wszystko. Po prostu graliśmy dalej, robiliśmy swoją robotę, żeby skończyć tego drugiego seta – podsumował jedną z nich rozgrywający zawiercian, Miguel Tavares.
Spotkanie 12. kolejki PlusLigi pomiędzy zespołami z Zawiercia i Warszawy co prawda zakończyło się w trzech setach, ale stało na całkiem niezłym poziomie, za wyjątkiem sporej liczby popsutych zagrywek, zwłaszcza w premierowej odsłonie. Ponownie liderem Aluronu CMC Warty Zawiercie był Uros Kovacević, ale cała drużyna zagrała na dość wysokiej skuteczności ataku, a statuetka MVP powędrowała w ręce rozgrywającego. – Myślę, że nikt z nas nie wyczekuje statuetki MVP. Bardziej cieszymy się z tego, że wygraliśmy to spotkanie i gratulacje należą się całej drużynie za dobry występ – mówił skromnie Miguel Tavares. On sam zapisał na swoim koncie dwa oczka, dwukrotnie punktując w polu serwisowym.
Przez większą część spotkania trwała równa walka, ale przeważnie inicjatywa była po stronie zawiercian. To oni zachowali na tyle koncentracji, aby za każdym razem dość pewnie triumfować. Trochę więcej emocji przyniosły końcowe momenty drugiej partii. Kiedy wydawało się, że nie po nieudanej obronie gości set padnie łupem ekipy Michała Winiarskiego, sędziowie po wideoweryfikacji nie dopatrzyli się nieuprawnionego zagrania poza antenkami i nakazali powtórzenie akcji. – Myślę, że to była trudna piłka do oceny. Sędzia podjął jedną decyzję, a po wideoweryfikacji ją zmienił. My jako zawodnicy musimy być gotowi na wszystko. Po prostu graliśmy dalej, robiliśmy swoją robotę, żeby skończyć tego drugiego seta – ocenił tę sytuację portugalski rozgrywający. Jego drużynie udało się dokończyć tę część meczu na swoją korzyść.
W końcówce trzeciego seta również lepsi okazali się gospodarze tego spotkania, a Michał Winiarski zdecydował się na zmiany. Na parkiecie jako przyjmujący pojawił się nominalny libero – Jędrzej Gruszczyński, a znany z pojawiania się w polu zagrywki Patryk Łaba miał także okazję do zapunktowania z VI strefy. – To było coś wyjątkowego, bo nie mieliśmy na boisku ani Bartka Kwolka ani Santiago Dananiego, a nawet pomimo tego byliśmy w stanie rozegrać pipe’a – przypomniał Miguel Tavares. Teraz na chwilę jego zespół będzie musiał zapomnieć o krajowych rozgrywkach i w środę zagra z Berlin Recycling Volleys w ramach 3. kolejki Ligi Mistrzów.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie, inf. własna