Na zakończenie plusligowych zmagań w 2020 roku Trefl Gdańsk uległ Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3. – Przydarzyła się porażka i może zwyczajnie był to słabszy dzień. Nie chcę snuć żadnych teorii. Jednak myślę, że przyszła w najlepszym momencie, bo po każdej czuje się jeszcze więcej motywacji do pracy – przyznał trener Trefla Michał Winiarski.
Trefl Gdańsk podszedł do starcia z ZAKSĄ po ośmiu zwycięstwach z rzędu i wszystko wskazywało na to, że będzie to wyrównane spotkanie pełne walki. Gdańszczanie co prawda postawili się mistrzowi Polski, ale nie zdołali ugrać nawet seta. – Nie zagraliśmy swojej siatkówki i stać nas na lepszą grę. Trzeba przyznać, że dla nas był to wyjątkowy mecz, bo graliśmy po ośmiu zwycięstwach z rzędu przeciwko drużynie z dwunastoma kolejnymi wygranymi. To nie było zwykłe ligowe spotkanie i myślę, że trochę sami sobie z tym nie poradziliśmy. Różnica jest taka, że ZAKSA zawsze czuje presję i jest przyzwyczajona do rozgrywania takich spotkań. Natomiast my nie czuliśmy jej z boku w większości przypadków i być może sami poczuliśmy zbyt wielką chęć zwycięstwa – podsumował trener Trefla Michał Winiarski. – Przydarzyła się porażka i może zwyczajnie był to słabszy dzień. Nie chcę snuć żadnych teorii. Jednak myślę, że przyszła w najlepszym momencie, bo po każdej czuje się jeszcze więcej motywacji do pracy. I takie spotkania też są potrzebne, bo pozwalają nabyć doświadczenie – dodał szkoleniowiec.
Gdańszczanie przed kolejnym meczem mają długą przerwę, co wykorzystują na dodatkowe treningi. – Lubię planować wszystko z dużym wyprzedzeniem. Po meczu z ZAKSĄ mieliśmy czas, żeby trochę mocniej potrenować i zacząć powoli ładować baterie, bo styczeń będzie wymagającym miesiącem. Przed wszystkim musimy się wzmocnić fizycznie i na tym skupialiśmy się przez trzy dni. Następnie przyjdzie czas na odpoczynek. Powiedziałem drużynie, że 24 i 25 grudnia mogą sobie pozwolić na wszystko, odpocząć psychicznie i zrelaksować. Dwa kolejne dni są wolne, ale prosiłem, aby każdy z tyłu głowy już miał to, że 28 grudnia wracamy do treningów. Chciałbym spokojnie zacząć zajęcia bez zbędnych obciążeń. Żaden z zawodników nie miał problemów z odżywianiem i prowadzeniem się, dlatego tym bardziej nie widziałem sensu, żeby przygotowywać coś specjalnego – przyznał Winiarski.
Co czeka zatem siatkarzy Trefla? – Jeszcze w tym roku będziemy pracować nad wytrzymałością oraz przygotowaniem fizycznym, ale będzie też miejsce na trening siatkarski. Później pozostanie już tylko szlifowanie formy do pierwszego meczu ligowego – zapowiedział trener.
Trefl Gdańsk następny mecz ligowy rozegra już w 2021 roku, 9 stycznia. Zmierzy się wtedy na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów.
źródło: opr. własne, sport.trojmiasto.pl