Trwa czarna seria Aluron CMC Warty Zawiercie na wyjazdach. Jurajscy Rycerze przegrali już pięć ostatnich spotkań poza własną halą, a w meczu z GKS-em Katowice po raz drugi z rzędu nie wygrali nawet seta. Jakie są powody kryzysu według trenera Michała Winiarskiego? – Trzeba przyznać, że trafiliśmy na drugą drużynę z kolei, która w przeciągu trzech setów robi nam dużo asów – w Berlinie mieliśmy chyba 13 bezpośrednich punktów, teraz mamy 7 i to przy stosunkowo małej liczbie błędów, gdzie ciężko w tej sytuacji odpowiedzieć – mówił trener zawiercian.
Mówiłeś, że musicie się nastawić na bardzo trudne spotkanie, ale spodziewałeś się, że aż tak trudne?
Michał Winiarski: – Spodziewałem się. Zespół z Katowic wie, że ciężko mu będzie awansować do play-offów, ale też nie jest zagrożony spadkiem. Widać było, że grają po prostu z dużą radością i na kompletnym luzie. Trzeba przyznać, że trafiliśmy na drugą drużynę z kolei, która w przeciągu trzech setów robi nam dużo asów – w Berlinie mieliśmy chyba 13 bezpośrednich punktów, teraz mamy 7 i to przy stosunkowo małej liczbie błędów, gdzie ciężko w tej sytuacji odpowiedzieć. Myślę, że mieliśmy swoje szanse na początku pierwszego seta i wiedzieliśmy, że mecz będzie miał taki przebieg, że jeśli nie skończymy kontr, które mamy w górze, żeby odskoczyć, to oni będą cały czas grali na pełnym ryzyku to ryzyko im się opłaciło. Po dwóch setach, które graliśmy na przewagi, ten trzeci zagrali już na kompletnym luzie, a my nie byliśmy w stanie odpowiedzieć.
Było czuć, że ta długa podróż z Berlina i krótki czas między meczami się odbił, czy nie chcesz szukać wymówek?
– Nie szukajmy wymówek. Trzeba pamiętać, że niemożliwością jest granie na równym, wysokim poziomie przez cały sezon. Wiedzieliśmy, że przyjdzie chwila, w której ktoś może nas dopaść, tak jak zrobił to Berlin i teraz GKS. Jeżeli wytniemy pewne fragmenty gry, to naprawdę dobre spotkanie w ataku zagrali i Dawid Dulski, i Patryk Łaba, pograliśmy też środkiem, było dużo pozytywów. To, czego na pewno nam brakuje, to musimy wrócić do mocnej, ostrej zagrywki i nad tym też się teraz skupimy. Bardzo chciałbym też potrenować, natomiast gramy we wtorek bardzo ważny mecz pucharowy, za chwilę gramy w piątek, potem znowu we wtorek, dopiero później będzie dzień wolnego, bo gramy w niedzielę z PSG Stalą Nysa u siebie. Wiedzieliśmy, że terminarz jest ciężki, wiedzieliśmy, że mamy swoje problemy, tak jak i inne ekipy grające w pucharach. Katowice wygrywają zasłużenie, ale ja uważam, że zespół i tak walczył przez dwa sety. Musimy się nastawić na podobne spotkanie z Będzinem, ponieważ tam sytuacja będzie podobna. MKS postawi wszystko na jedną kartę, żeby awansować do turnieju finałowego. My graliśmy bardzo długo równo i dobrze, zapewniliśmy sobie to, że możemy walczyć o Puchar Polski, więc bardzo będziemy chcieli zwyciężyć i jechać do Krakowa.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie