Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Michał Winiarski: Nauczyliśmy się cierpieć i przeciwstawiać przeciwnikowi

Michał Winiarski: Nauczyliśmy się cierpieć i przeciwstawiać przeciwnikowi

fot. Klaudia Piwowarczyk

Zawiercianie po wygraniu dwumeczu z PSG Stalą Nysa 3:0 i 3:2 awansowali do półfinału PlusLigi. Szczególnie emocjonujące było drugie starcie, gdyż przegrywali 0:2 i byli o krok od konieczności rozgrywania tzw. ,,złotego seta”. Jednak wygrywa mecz ten, kto zwycięża trzy partie, a tego ekipie Daniela Plińskiego nie udało się dokonać. W najważniejszym bowiem momencie nieco ich gra straciła na jakości, a ,,przebudzili” się Jurajscy Rycerze, którzy weszli na zdecydowanie wyższy poziom. Po zakończonym ćwierćfinale wrażeniami podzielił się trener CMC Warty Zawiercie – Michał Winiarski.

Po dwóch setach zamiast 2:0 – 0:2

Po wygraniu pierwszego spotkania ćwierćfinałowego przez zawiercian 3:0 wielu przewidywało, że drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego w rewanżu wygra dwa pierwsze sety, zapewni sobie awans, a następnie pojawią się na boisku zmiennicy. Nic bardziej mylnego. Siatkarze PSG Stali zagrali dwie pierwsze partie bardzo dobrze, a gospodarze – zwłaszcza w drugiej – nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Dopiero od trzeciej części sytuacja na boisku odwróciła się i Jurajscy Rycerze wrócili na właściwe tory. – Zespoły zajmujące niższe miejsce w tabeli kompletnie nie mają nic do stracenia. Myślę, że pierwsze dziesięć zespołów w PlusLidze potrafi zagrać na kapitalnym poziomie i nysianie zagrali dwa kapitalne sety. Myślę, że w momencie kiedy poczuli, że mogą doprowadzić do złotego seta ich gra trochę siadła, a nasza wzrosła. Dumny jestem z zespołu. Nauczyliśmy się cierpieć i przeciwstawiać się dobrze grającemu przeciwnikowi – podsumował Michał Winiarski. Czy po dwóch przegranych setach było w ich szeregach nerwowo i zaczynało się myślenie o złotym secie? – Myślę, że nie. Faza play-off to najpiękniejszy moment sezonu, który w tym roku został skrócony do maksimum, a dostarcza tylu emocji. Przypomnijmy sobie chociażby ligę włoską w poprzednim sezonie, gdy została wyeliminowana już w walce o czwórkę drużyna z Perugii, która była murowanym faworytem do złota. Takie rzeczy się dzieją w fazie play-off. Nie interesuje mnie to co działo się w dwóch pierwszych setach, ponieważ finalnie awansowaliśmy i pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi cierpieć i potrafi sobie w trudnych momentach pomagać, dzięki czemu wychodzi z nich obronną ręką – stwierdził.

W czwartym secie także drobne kłopoty

Także w czwartym secie zawiercianie mieli trzy punkty straty do rywala i powali zaczynała przypominać się sytuacja zwłaszcza z drugiej partii. – Było groźnie, gdyż nie wykorzystaliśmy trzech, czterech kontr. Nie skończyliśmy kilku piłek na pojedynczym bloku. Zespół z Nysy ma w swoich szeregach bardzo dobrych atakujących fizycznie. Bardzo dobrze grał Maciej Muzaj i Michał Gierżot. Momentami grało się bardzo ciężko, ale odwróciliśmy w ciężkim momencie spotkania. Nysianie nie wykorzystali sytuacji, które mieli, a my do samego końca kontrolowaliśmy przebieg spotkania i awansowaliśmy – powiedział szkoleniowiec zawiercian.

Kłopoty Butryna, bohater Gąsior

W dwóch przegranych setach mało piłek kierowanych było do dotychczasowego lidera zawiercian – Karola Butryna. Z czego to wynikało? Czy to była taktyka, czy jednak gorsza dyspozycja podstawowego atakującego? – Karol nie wszedł dobrze w to spotkanie i grał falami, ale to jest też w pewien sposób normalne. Karol gra fantastycznie cały sezon, ale ten mecz grał falami i musieliśmy przerzucić grę w inne strefy boiska. Trzeci set zagrał bardzo dobry, a w czwartym pojawił się Daniel, który pomógł nam wyciągnąć go – dodał Winiarski. W czwartym secie nasz rozmówca zdecydował się zdjąć z boiska Butryna i wprowadzić w jego miejsce Daniela Gąsiora i jak się potem okazało był to strzał w ,,10”. Gąsior swoimi zagrywkami oraz dobrą grą doprowadził do remisu, a także dał prowadzenie swojemu zespołowi i stał się jednym z bohaterów spotkania. – Zmiana w czwartym secie Daniela Gąsiora pokazała, że czasami trenuje się cały sezon właśnie dla takiego momentu. Cieszę się, że dzięki temu wyciągnęliśmy to spotkanie, a co za tym idzie wygraliśmy 3:2. Wszyscy zmiennicy także dobrze pograli. Dla nas najważniejszy był awans. Jesteśmy w czwórce, a teraz może zdarzyć się wszystko – zakończył.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-04-14

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved