Zespół z Gdańska po bardzo ciekawym pojedynku przegrał w Rzeszowie 2:3. – Mimo że przegraliśmy uważam, że był to bardzo fajny mecz. Było dużo walki, obron, bardzo dużo ryzyka na zagrywce z obu stron i myślę, że spotkanie mogło się podobać. Cieszę się z gry chłopaków, z tego co pokazali na boisku. Jestem zadowolony, że po pierwszym słabym secie nie załamaliśmy się tylko graliśmy swoją siatkówkę – skomentował po spotkaniu trener Michał Winiarski.
Tref Gdańsk po trwającym aż 162 minuty meczu przegrał na Podpromiu z Asseco Resovią 2:3. Zespół trenera Michała Winiarskiego miał swoje szanse zakończyć to spotkanie zwycięsko i to nawet w czterech setach. – To był mecz walki – mówi Michał Winiarski, szkoleniowiec zespołu z Gdańska. – Szkoda trochę tego trzeciego seta, bo był kluczowy. Mieliśmy piłki po swojej stronie i mogliśmy go zamknąć. Mimo że przegraliśmy uważam, że był to bardzo fajny mecz. Było dużo walki, obron, bardzo dużo ryzyka na zagrywce z obu stron i myślę, że spotkanie mogło się podobać. Cieszę się z gry chłopaków, z tego co pokazali na boisku. Jestem zadowolony, że po pierwszym słabym secie nie załamaliśmy się, tylko graliśmy swoją siatkówkę. Cieszymy się z tego punktu – stwierdził gdański szkoleniowiec.
Winiarski jako trener Trefla dopiero debiutował w hali na Podpromiu, bo w ubiegłym sezonie ze względu na wcześniejsze zakończenie rozgrywek nie miał okazji pokazać się w Rzeszowie w nowej roli. Po niedzielnym meczu przyznał, że nie odczuwa wielkiego niedosytu. – Zawsze powtarzam, że mecze z silnym rywalem w jego hali gra się bardzo, bardzo ciężko. Jeżeli ktoś przed sezonem by nam powiedział, że w dwumeczu z Resovią będziemy mieli cztery punkty, to tak naprawdę nawet byśmy się nie zastanawiali. Cieszę się z gry chłopaków i uważam, że jedna piłka w tą czy w drugą stronę mogła zadecydować o naszym zwycięstwie. Oczywiście gratulacje dla Resovii, bo wygrali, wytrzymali końcówkę i dopisują dwa punkty – stwierdza trener ekipy Trefla, która z Podkarpacia udała się do Katowic, gdzie w środę o godzinie 20:30 zmierzy się z GKS-em. Później gdańszczanie obiorą kurs na Nysę, gdzie 23 stycznia o godzinie 17:30 czeka ich mecz ze Stalą i dopiero po nim wrócą do domu.
źródło: plusliga.pl