W sobotę siatkarze z Olsztyna bez straty seta odprawili z kwitkiem zawiercian. – Każdy z nas zagrał na dobrym, równym poziomie i to wystarczyło. Wiedzieliśmy, że nie mają swojego lidera, więc tym bardziej chcieliśmy się zmobilizować na to spotkanie i pokonać zespół z Zawiercia – skomentował po pojedynku atakujący Karol Butryn.
Indykpol AZS Olsztyn po raz drugi w tym sezonie pokonał Aluron CMC Wartę Zawiercie. W sobotnim meczu olsztynianie triumfowali 3:0. – Musieliśmy dobrze zagrać, żeby wygrać to spotkanie. Każdy z nas zagrał na dobrym, równym poziomie i to wystarczyło. Wiedzieliśmy, że nie mają swojego lidera, więc tym bardziej chcieliśmy się zmobilizować na to spotkanie i pokonać zespół z Zawiercia – powiedział Karol Butryn. Olsztynianie wrócili na zwycięską ścieżkę po ostatniej porażce z LUK-iem Lublin. – Wiadomo, że w tym sezonie wygrywamy z teoretycznie mocnymi przeciwnikami, którzy będą walczyć o medale a nie możemy sobie poradzić z teoretycznie słabszymi. Jeżeli chcemy się liczyć w walce o medale, musimy też walczyć z zespołami z dolnej i średniej półki a w tym sezonie bardzo ciężko nam się gra z takimi przeciwnikami – zauważył atakujący.
– Myślę, że to na pewno nie jest sensacja, bo olsztynianie tutaj u siebie wygrał już ze Skrą i jastrzębianami. Wiedzieliśmy, że będzie się grało bardzo ciężko. Myślę, że mecz w Turcji dużo nas kosztował emocjonalnie. Był on bardzo ważny i tam ponad trzy godziny biliśmy się na ogromnych ładunkach emocjonalnych. W sobotę było dużo zmian świetnie, że chłopaki, którzy weszli, naprawdę powalczyli. Siła fizyczna decydowała o tym, że olsztynianie wyglądali od nas lepiej i zasłużenie wygrali – powiedział po spotkaniu Michał Winiarski. – Praktycznie od początku ligi gramy z dwoma środkowymi, którzy wykonują naprawdę kapitalną robotę i siłą rzeczy też muszą gdzieś się zregenerować. Mimo tego wszystkiego i tak grali dobrze. To nie był problem. Po prostu nie mieliśmy siły ognia w ataku. Atak zrobił największą różnicę, szczególnie po dobrym przyjęciu. Tutaj mieliśmy problem do momentu aż nie wszedł Dulski, który zagrał kapitalne spotkanie – dodał trener.
Za zawiercianami intensywny początek roku. Teraz zespół ten ma nieco czasu na odpoczynek, bowiem ich najbliższe spotkanie zaplanowano na 21 stycznia. We własnej hali podejmą LUK Lublin. – Myślę, że nie do końca zrealizowaliśmy założenia, które omawialiśmy przed spotkaniem, ale było to bardzo trudne spotkanie. Cieszymy się, że następny mecz będziemy mieć dopiero w sobotę. Czeka nas podróż do Zawiercia i po tym tygodniu niebycia w domu przyda nam się lekki odpoczynek – przyznał szkoleniowiec zawiercian.
źródło: inf. prasowa, opr. własne