Jednym z trofeów, których na swoim koncie nie ma jeszcze Michał Szalacha, jest Puchar Polski. – Tutaj wszyscy gramy na wyjeździe. Jedni mają bardziej podobną halę do swojej, inni troszkę mniej. Nie ma potrzeby zaprzątać sobie tym głowy. Niektóre obiekty – może nie tak wielkie – są trudne do odnalezienia się. A z niektórymi naprawdę dużymi można w miarę szybko się zapoznać i gra się tam naprawdę fajnie. Myślę, że zadecyduje przede wszystkim dyspozycja sportowa – powiedział przed półfinałem środkowy Aluron CMC Warty Zawiercie.
Czy po raz pierwszy będziesz mieć okazję grać w tak dużej hali? W lidze zdarzało się wam grać w Ergo Arenie, ale jest ona jednak nieco mniejsza i tutaj może być o kilka tysięcy więcej osób.
Michał Szalacha: Zdarzyło mi się grać w tak dużej hali, ale jeszcze nie przy pełnych trybunach. A takie pewnie będą w sobotę i niedzielę. Zresztą obiekt w Berlinie też był dosyć duży, więc była w nim fajna atmosfera. W Krakowie będzie pewnie trochę więcej kibiców, ale to tylko pomaga.
Ostatnio odczarowaliście te wielkie hale. Wspominałeś o Berlinie, w Ankarze także było kilka tysięcy widzów. Do tej pory jakoś jednak wam to nie sprzyjało, że tylu fanów było przeciwko wam. W Gdańsku pod tym względem było podobnie, ale tam już wygraliście. Myślisz, że to ma jakieś znaczenie, że niespełna tydzień później gracie w obiekcie o równie dużych gabarytach?
– Na pewno nie patrzyłbym przez pryzmat tego, bo boisko jest wszędzie takie samo. To, że jesteśmy bardzo mocni u siebie, to jest normalne, tak jak to, że na wyjeździe gramy nieco słabiej. W Krakowie wszyscy są na wyjeździe, więc nie zwracałbym na to szczególnej uwagi. Jeśli będziemy grali na swoim najwyższym poziomie, to jesteśmy w stanie pokonać każdego.
Większa różnica jest przy przesiadce na kilkunastotysięczny obiekt z hali na półtora tysiąca, czy 3,5 tysiąca osób? Czy to jest już taki przeskok, że fakt, że z całej czwórki to wy gracie na najmniejszej hali, nie ma znaczenia?
– Tak jak wspomniałem, tutaj wszyscy gramy na wyjeździe. Jedni mają bardziej podobną halę do swojej, inni troszkę mniej. Nie ma potrzeby zaprzątać sobie tym głowy. Niektóre obiekty – może nie tak wielkie – są trudne do odnalezienia się. A z niektórymi naprawdę dużymi można w miarę szybko się zapoznać i gra się tam naprawdę fajnie. Myślę, że zadecyduje przede wszystkim dyspozycja sportowa.
Po tym treningu możesz powiedzieć, że Tauron Arena należy do tych przyjemniejszych?
– Na to pytanie będę mógł odpowiedzieć po meczu (śmiech). Oczywiście żartuję. Wydaje się, że jest naprawdę przyjemna, ale nie ma co za dużo opowiadać o tym. Mam nadzieję, że to w trakcie meczów będzie nam jak najbardziej odpowiadała.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski
źródło: aluroncmc.pl