Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała PGE Skrę Bełchatów i zaliczyła jedenaste ligowe zwycięstwo z rzędu. Ważną postacią na boisku był Michał Szalacha, który zdobył w tym meczu 10 punktów.
Aż do ostatniego seta miałeś skończone wszystkie ataki w tym tygodniu, ale Skrze w końcu udało się coś podbić. Masz wrażenie, że im dłużej trenujesz i grasz w meczach z Miguelem Tavaresem, tym lepiej układa się wasza współpraca?
– Tak naprawdę bardzo mało trenujemy, więc dopracowujemy wszystko w spotkaniach. Na pewno to cieszy, że w końcu zaczyna to funkcjonować tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Wiadomo, że im lepszy przeciwnik, tym trudniej uzyskać wysoką skuteczność. Dzisiaj pokazaliśmy, że dobrze nam się ze sobą gra, a Miguel ma do mnie coraz większe zaufanie.
Czy te mecze z PGE Skrą są dla środkowego najtrudniejsze? Wiadomo, że w ich przypadku na ten środek musicie uważać cały czas. Nawet z 4-5 metra Grzesiek Łomacz potrafi rzucić krótką. Nie możecie myśleć, do którego skrzydła ruszyć, tylko musicie ciągle brać pod uwagę trzy opcje.
– Najtrudniejsze mecze są z PGE Skrą przede wszystkim dlatego, bo rozgrywamy z nimi tie-breaki. To jest największa trudność. A tak na serio, to mają dużą siłę ognia na środku. Czasami dla nas, środkowych, jest to duże ułatwienie, bo nie zastanawiamy się, co tutaj wymyślić. Niektórzy rozgrywający próbują zaskakiwać, a my wiemy, że musimy skoczyć do góry i zablokować przeciwnika. To czasami jest najłatwiejsze.
Wiemy, że różnica w tabeli pomiędzy nami a Skrą była duża, ale wielu mówiło, że nie ma sensu na to patrzeć. Trzeba było traktować rywala jak drużynę z czołówki, nawet jeśli punktowo tak to nie wygląda?
– Oczywiście. Takich zespołów, w których grają zawodnicy klasy światowej i reprezentanci, nigdy nie można lekceważyć. Nawet gdyby byli ostatnim zespołem w tabeli. Wiedzieliśmy, że musimy zagrać bardzo dobrze i agresywnie zagrywką. Byliśmy pewni, że oni będą strzelać w tym elemencie. To się sprawdziło i trochę zabrakło nam właśnie agresji w tych dwóch przegranych setach. Troszkę nam w nich odjechali. Na pewno będziemy analizować to jeszcze z trenerem i do następnego meczu przystąpimy mądrzejsi.
Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski
źródło: aluroncmc.pl