Siatkarze Stali Nysa w tym sezonie walczą przede wszystkim o utrzymanie i wszystko wskazuje na to, że beniaminkowi ta sztuka się już praktycznie udała. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha są w tym sezonie rekordzistami pod względem ilości rozegranych tie-breaków. – Stal Nysa jest walecznym zespołem i była zawsze. Widać to po ilości rozegranych tie-breaków. Trochę punktów nam uciekło z zespołami, które mogliśmy pokonać. Cel numer jeden to utrzymanie i dalej walczymy, aby go osiągnąć. W każdym meczu staramy się dawać z siebie wszystko – mówi Michał Ruciak.
Michał Ruciak z 532 występami na koncie jest rekordzistą pod względem występów w PlusLidze. – Pierwszym moim klubem był Maraton Świnoujście i tak już zostałem przy siatkówce tyle lat. To jest coś wspaniałego. Konkurencja była spora, a moje warunki fizyczne nie są jakieś rewelacyjne, więc praca wykonywana na treningach przyniosła efekt. Jestem dumny z tego, że przez tak wiele sezonów mogę występować w lidze i grać na najwyższym poziomie – powiedział. Michał Ruciak z sukcesami występował także w reprezentacji Polski. – W kadrze może nie byłem wiodącą postacią, ale zawodnikiem od czarnej roboty. Spędziłem z chłopakami wiele lat i mogłem im pomagać w taki sposób, jaki to możliwe – przyznał złoty i brązowy medalista ME, złoty i brązowy medalista Ligi Światowej (dziś Liga Narodów) oraz srebrny medalista Pucharu Świata.
Obecnie Ruciak występuje na pozycji libero w zespole Stali Nysa. Celem beniaminka Plusligi jest przede wszystkim utrzymanie. – Wszystko na to wskazuje, że się utrzymaliśmy, chociaż oczywiście nie można być jeszcze niczego pewnym. Jeszcze jest trochę grania przed nami – mówi. – Nasza jakością jest na pewno zespół. Marcin Komenda bardzo fajnie prowadzi grę, rozprowadza sobie ją dobrze pomiędzy poszczególnych zawodników – dodaje chwaląc rozgrywającego swojej drużyny. – Szkoda oczywiście straconych punktów. Stal Nysa jest jednak walecznym zespołem i była zawsze. Widać to po ilości rozegranych tie-breaków. Trochę punktów nam uciekło z zespołami, które mogliśmy pokonać. Cel numer jeden to utrzymanie i dalej walczymy, aby go osiągnąć. W każdym meczu staramy się dawać z siebie wszystko, Wassim Ben Tara zrobił olbrzymi postęp w porównaniu do tego, kiedy go pierwszy raz zobaczyliśmy – zakończył Michał Ruciak.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl