Asseco Resovia Rzeszów przegrała dość gładko z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wydawało się, że forma rzeszowian jest coraz wyższa, ale kędzierzynianie bez problemu poradzili sobie z rywalem. Libero Resovii Michał Potera przyznał, że spodziewał się bardziej zaciętego pojedynku.
– Na pewno nie tego się spodziewaliśmy. Nastawialiśmy się na ciężką walką. Nie liczyliśmy, że wygramy tu bez problemu, bo tutaj nikt nie wygrywa bez problemu. Chcieliśmy na pewno powalczyć i mieliśmy nadzieję, że coś się z tego urodzi – powiedział siatkarz.
Zawodnik nie obawia się jednak, że ten mecz będzie załamaniem postawy jego zespołu. Chce razem z drużyną kontynuować niezłą passę sprzed meczu pucharowego. – Mam nadzieję, że ten mecz nie zburzy naszego monolitu i będziemy dalej dobrze grali, bo ostatnio idzie nam całkiem nieźle. Miejmy nadzieję, że to był dziś wypadek przy pracy. ZAKSA była skoncentrowana i nie dała nam pograć. Nie zwieszamy jednak głów, przed nami mecz ze Skrą, trzeba grać dalej.
Środowego rywala Resovii czeka w najbliższym czasie wyjazd do Włoch na mecz Ligi Mistrzów. Przeciwnik jest bardzo trudny, ale Potera twierdzi, że Lube jest do pokonania i będzie trzymał kciuki za polski zespół. – Całym sercem będę kibicował ZAKSIE, ale nie ukrywajmy, że faworytem będzie Lube. Brutalna siła tego zespołu może ZAKSĘ pogrążyć. Można powiedzieć, że kędzierzynianie grają lepiej w siatkówkę i jeżeli Lube nie rozstrzela naszych zagrywką, to Toniutti ich porozrzuca i o to się nie boję. Na pewno ZAKSA nie stoi na straconej pozycji, tym bardziej, że są dwa mecze.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl