– Nie jesteśmy jeszcze do końca ustabilizowani, brakuje nam trochę zgrania i wejścia w taki typowy rytm meczowy. Mimo to nie myślimy o tym, czy kolejny mecz odbędzie się, czy nie zgodnie z planem. Do każdego spotkania podchodzimy tak samo skoncentrowani, nie szukamy wymówek – powiedział Michał Ostrowski, środkowy zespołu z Radomia.
W meczu czwartej kolejki Plusligi beniaminek rozgrywek, zespół Stali Nysa, podjął przed własną publicznością drużynę Cerradu Czarnych Radom. Ostatecznie po bardzo zaciętej walce i blisko trzygodzinnym pojedynku, z odniesionego triumfu cieszyć się mogli podopieczni Roberta Prygla. – W tym meczu nasza gra falowała, momenty świetne przeplatały się z tymi trochę gorszymi, ale finalnie bardzo cieszymy się z tego, że wywozimy z Nysy dwa punkty. W trzecim secie pomogły nam rotacje, trener zdecydował się na podwójną zmianę, dzięki której odrobiliśmy kilka punktów. Nie mieliśmy w tej partii nic do stracenia, zebraliśmy wszystkie siły do walki, powiedzieliśmy sobie, że co będzie, to będzie – szkoda, że wtedy tej partii ostatecznie nie udało nam się wygrać, ale dzięki temu wróciliśmy na boisko jeszcze bardziej zmotywowani – powiedział po spotkaniu środkowy Cerradu Czarnych Radom Michał Ostrowski.
Czwarta partia spotkania była pokazem siły ekipy przyjezdnej, która bardzo szybko wypracowała sobie imponującą przewagę (8:1; 14:6), odnosząc bardzo efektowne zwycięstwo 25:12. – W tym secie byliśmy bardzo skoncentrowani, weszliśmy na wyższy poziom, wywarliśmy na przeciwniku presję zagrywką, aż w pewnym momencie zespół z Nysy po prostu się posypał. Niestety sami trochę wiemy, jak po takim „nokaucie” czuła się drużyna przeciwna, bo sami niedawno zostaliśmy tak w cudzysłowie zbici przez Trefl Gdańsk. Bardzo chcieliśmy się za ten występ zrewanżować i kibicom, i sobie samym. Dzięki temu udowodniliśmy sobie, że potrafimy grać na dobrym poziomie, bo to był zdecydowanie jeden z najlepszych setów w naszym wykonaniu w tym sezonie – dodał środkowy.
Tie-break ostatecznie padł łupem radomian, jednak zakończył się dopiero imponującym wynikiem 21:19. – Na piąty set wyszliśmy z zamierzeniem kontynuacji naszej dobrej gry z partii czwartej, ale trzeba otwarcie przyznać, że Stal Nysa postawiła nam bardzo trudne warunki, więc tym bardziej cieszymy się, że szala zwycięstwa przechyliła się na naszą korzyść. Moim zdaniem w tej partii najbardziej liczyła się nasza dyspozycja w bloku, gdzie tym elementem w kluczowych momentach, kiedy rywal miał już w górze piłkę meczową, zapunktował najpierw Michał Kędzierski, a następnie Brender Sander. Dodatkowo pomogła nam też zagrywka, która odrzuciła rywali od siatki, a wiedzieliśmy dobrze, jakim zagrożeniem na środku może być Bartłomiej Lemański – ocenił Ostrowski.
Zarówno zespół z Nysy, jak i z Radomia, z powodu pandemii koronawirusa nie rozegrał meczów trzeciej kolejki – drużyna z Opolszczyzny miała się zmierzyć ze stołeczną Vervą Warszawą Orlen Paliwa, zaś radomianie mieli podjąć siatkarzy z Suwałk, oba spotkania zostały jednak przełożone. – Nie jesteśmy jeszcze do końca ustabilizowani, brakuje nam trochę zgrania i wejścia w taki typowy rytm meczowy. Mimo to nie myślimy o tym, czy kolejny mecz odbędzie się, czy nie zgodnie z planem. Do każdego spotkania podchodzimy tak samo skoncentrowani, nie szukamy wymówek. Jeśli któryś z naszych meczów zostanie odwołany, to nie mamy na to wpływu, to siła wyższa, lecz póki taka informacja do nas nie dociera, to przygotowujemy się tak, jakby nic niespodziewanego nie miało się wydarzyć. Koncentracja to kluczowa sprawa w tych obecnych, dosyć niepewnych czasach – zaznaczył Ostrowski.
W kolejnym spotkaniu siatkarze Roberta Prygla na własnym terenie zmierzą się z zespołem Asseco Resovii Rzeszów. – Mecz z rzeszowianami zagramy w niedzielę, więc wiele czasu na przygotowania nie mamy, ale myślę, że po takim występie jak dzisiaj, zdecydowanie łatwiej będzie nam wybiec na boisko z podniesioną głową, takie wyszarpane zwycięstwo mocno buduje drużynę. Z tym rywalem mieliśmy okazję sparować w okresie przygotowawczym, wiadomo, że to bardzo dobra drużyna. Na pewno postaramy się powalczyć, zaryzykować na zagrywce, odrzucić rywala od siatki – zobaczymy, co ten mecz nam przyniesie – zakończył zawodnik.
źródło: opr. własne, plusliga.pl