Za Michałem Mieszko Gogolem pierwszy sezon spędzony w lidze japońskiej. Polski szkoleniowiec pozostaje w JTEKT Stings na kolejne rozgrywki. W rozmowie z TVP Sport podsumował sezon i opowiedział o różnicach, jakie zaobserwował pomiędzy azjatyckimi rozgrywkami a ligą polską.
Sporo różnic
Po pracy m.in. w Indykpol AZS-ie Olsztyn, PGE Skrze Bełchatów – jako pierwszy trener, czy jako asystent trenera w reprezentacji Niemiec Michał Mieszko Gogol obrał azjatycki kierunek. Ostatni sezon prowadził JTEKT Stings i zostaje w klubie. O swojej pracy opowiedział w TVP Sport.
– Kultura pracy jest inna. Dużo się tu pracuje i sporo czasu poświęca się drużynie, która jest liczniejsza niż w Polsce. Różnicę robi też to, że mieszkamy w Nagoi, a klub ma siedzibę w Kariya, więc dojeżdżam codziennie trzydzieści kilometrów do hali i nie wracam do domu między treningami. Kadra zawodników, którą dysponuję, też nie jest taka jak w Polsce, czyli czternastu zawodników. Mam ich aż dziewiętnastu: trzech rozgrywających, pięciu środkowych… O każdego trzeba zadbać i doprowadzić do dobrej formy. Do tego w środku sezonu dochodzą zawodnicy z college’u. Nie pozostaje więc nic innego, jak zakasać rękawy i jechać z robotą (śmiech) – powiedział Sarze Kalisz.
– Systematyka gry również różni się od tego, co obowiązuje w Polsce. Zawodnicy rywalizują w systemie dwóch meczów w weekend. Po niedzieli niektórzy nie trenują dzień, inni dwa dni. Obciążenie spotkaniami jest duże. W tym roku siatkarze grali 36 meczów, w kolejnym zagrają 44, ponieważ liga jest poszerzana – opowiedział w TVP Sport.
Zgodnie z potencjałem
Tego sezonu do super udanych ekipa Michała Mieszko Gogola nie może zaliczyć. W lidze zajęli ósmą lokatę. W Pucharze Cesarza piąte. W ubiegłym sezonie było trochę lepiej – szósta lokata w lidze i zwycięstwo w Pucharze Cesarza. Od jakiegoś czasu JTEKT Stings próbuje wrócić na szczyt. Jednak jak przyznaje Polak takie są obecne możliwości drużyny.
– Myślę, że to wynik na miarę naszego tegorocznego potencjału. Mieliśmy dwa dobre okresy i dwa słabe, w których graliśmy z górą tabeli i nie potrafiliśmy urwać tam punktów. Naszym konkurentom w walce o play-off się to udało – przyznał Gogol.
Będą wzmocnienia… i głośny powrót?
Po tym sezonie w drużynie prowadzonej przez polskiego szkoleniowca dojdzie do wzmocnienia trzonu zespołu. Media podają, że w barwach klubu Gogola mają zagrać m.in. Ricardo Lucarelli i Torey Defalco. Trener nie zdradza jednak szczegółów.
– Dołączy do nas dwóch wiodących siatkarzy czołowych reprezentacji. Będzie też spektakularny powrót zawodnika, który grał już w klubie. To będzie bardzo duże wzmocnienie. Zyskamy wszystko, czego nam brakowało do sukcesu w tym sezonie, czyli dobrze atakujących skrzydłowych. Przyczyni się to do rozwoju naszych ofensywnych możliwości – zapewnił w TVP Sport Michał Mieszko Gogol.
Jeśli chodzi o wspomniany powrót, w historii JTEKT Stings można doszukać się kilku wybitnych nazwisk, które mogą po raz kolejny zasilić zespół. Jednym z nich jest Matey Kaziiyski, który obecnie broni barw włoskiego Allianz Milano. Bułgar występował w japońskim klubie w sezonie 2019/2020. Wtedy ten wywalczył mistrzostwo kraju. W sezonie 2022/2023 JTEKT Stings występował też przyjmujący reprezentacji Japonii – Masahiro Yanagida. Obecnie broniący barw Tokio Great Bears.
źródło: sport.tvp.pl