–Jesteśmy w trakcie procesu. Do igrzysk został miesiąc, a przed nami jeszcze cztery mecze Ligi Narodów plus dwa starcia finałowe pod presją, z mocnymi rywalami. Do tego są jeszcze przeciwnicy w Memoriale Wagnera. Mamy czas, by poprawiać grę i weryfikować formę – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL Michał Mieszko Gogol, asystent trenera reprezentacji Polski Vitala Heynena.
Jak ci się podoba dotychczasowa gra reprezentacji Polski?
Michał Mieszko Gogol: – Cały czas wspólnie analizujemy poszczególne mecze i to, kto jak gra w różnych sytuacjach boiskowych. Wiele spotkań w Lidze Narodów było dla nas starciami treningowymi. Do nich zaliczyć można te z Australią, młodą kadrą Bułgarii czy drugą reprezentacją Włoch. Zbliżają się najpoważniejsze rozgrywki. Potrzebujemy grania pod presją i cały czas czekamy na okazję do zbadania tego, jak poszczególni zawodnicy będą na nią reagować. Nasza gra idzie do przodu. Wciąż widać, że mamy rezerwy w niektórych elementach. Jest ich trochę w zagrywce, a także w kontrataku i grze obronnej. Można zauważyć, że czasami w tym drugim aspekcie mamy mniej płynności albo nie zawsze zamieniamy go na punkty. Ciągle stajemy się jednak coraz bardziej skuteczni.
Granie pod presją to mecze z Brazylią i Słowenią. Z tych sprawdzianów piątki nie było.
– Dzięki tym meczom mogliśmy się wiele nauczyć. Liga Narodów to też turniej, w którym przeprowadzane były roszady. Czy zagraliśmy te mecze najmocniejszym składem, jakim operowaliśmy w tym momencie? Nie jestem pewien. Nikt nie jest niezniszczalny i niepokonany. Wydaje mi się, że w naszym kraju panuje przekonanie, że jesteśmy murowanym faworytem do złota. Warto sobie powiedzieć, że tak nie jest. Wiele czynników musi jednocześnie zadziałać, łącznie ze szczęściem, by tak się stało. Jesteśmy w trakcie procesu. Do igrzysk został miesiąc, a przed nami jeszcze cztery mecze Ligi Narodów plus dwa starcia finałowe pod presją, z mocnymi rywalami. Do tego są jeszcze przeciwnicy w Memoriale Wagnera. Mamy czas, by poprawiać grę i weryfikować formę. Każdy zawodnik musi dojść do najlepszej dyspozycji życiowej. To pozwoli nam na zmaksymalizowanie wyniku w Tokio.
Jak wygląda przygotowanie listy kadrowiczów na igrzyska?
– Nie ma czegoś takiego, że sukcesywnie skreślani są kolejni zawodnicy. Gracze są sprawdzani w różnych formacjach i kombinacjach personalnych. Rozmawiamy między meczami na temat formy siatkarzy. Na kilku pozycjach sytuacja jest otwarta.
Na której pozycji rywalizacja jest najbardziej zacięta z twojej perspektywy?
– Mamy wielu dobrych przyjmujących, ale z czasem czwórka będzie się krystalizować.
* więcej w serwisie sport.tvp.pl
źródło: sport.tvp.pl