Michal Masny rozpoczął nowy etap swojej sportowej kariery. Został trenerem siatkarzy BKS-u Visła Proline Bydgoszcz. Były rozgrywający rozpoczął przygotowania zespołu do nowego sezonu Tauron 1. Ligi. – Jestem już nastawiony na to, że moja praca będzie teraz inna i to wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej – mówi.
Jako zawodnik miał on czas na odpoczynek i wracał na okres przygotowawczy pewnie na luzie i niczym nie musiał się martwić. Teraz trzeba było wszystko ogarnąć, budowę zespołu i plan przygotowań. – Tak źle nie było. Udało się wygospodarować około miesiąca wolnego, choć zdarzało się być z telefonem przy uchu (śmiech). Wcześniej dużo czasu poświęciłem na pracę przy budowie zespołu – ocenił debiutujący szkoleniowiec.
Michal Masny jak przyznaje jest gotowy na to, że teraz jego praca będzie wyglądała inaczej. – Nie chcę powiedzieć, że będę tęsknił za wyjściem na boisko. Łapię się na tym, że jak oglądam mecze w telewizji to bardziej podglądam trenerów niż zawodników. Zresztą podczas kariery zawodniczej też ich słuchałem i podglądałem. Jak bym miał cztery nogi, to już tą czwartą też jestem na tym drugim brzegu. Jestem już nastawiony na to, że moja praca będzie teraz inna i to wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej – mówi.
Trener bydgoszczan opowiedział też krótko o okresie przygotowawczym. – Będziemy pracowali w Bydgoszczy. Pod koniec sierpnia mamy turniej u siebie, potem imprezę promocyjną na Wyspie Młyńskiej. We wrześniu pojedziemy na turniej do Wrześni. Przed ligą, która startuje 17 września, chciałbym rozegrać sparing z zespołem z Plus Ligi – przyznał. Wspomniał o celach drużyny. – Mamy bardzo młody zespół. Dla mnie najważniejsze będzie, gdy ci chłopcy na koniec sezonu będą lepszymi siatkarzami niż teraz na początku przygotowań. Oczywiście wynik sportowy zespołu także będzie się liczył, ale bez żadnych deklaracji, że walczymy o awans albo nie. Ten sezon zweryfikuje ich jako zawodników i mnie jako trenera – zakończył.
źródło: inf. własna, pomorska.pl