– Medal to zawsze medal. Wiadomo, że cel był inny, ale zawsze lepiej zakończyć sezon zwycięstwem i z medalem na szyi. Cieszymy się z tego. Ta radość jest inna niż byśmy chcieli, ale medal to medal – powiedział rozgrywający BKS Visły Bydgoszcz Michal Masny.
– Na pewno kluczowe było, że udało się odrobić stratę sześciu punktów. Ja miałem cały czas poczucie, że damy radę, nawet jak przegrywaliśmy. Mieliśmy tę pewność siebie – dodał siatkarz.
Sam rozgrywający krytycznie ocenił swoją grę w drugim i trzecim secie, ale wyraził nadzieję, że mimo wszystko pomógł drużynie wygrać. – Jeszcze w pierwszym secie grałem w miarę dobrze, później już znacznie gorzej, więc nie pomagałem chłopakom, a wręcz prosiłem ich o pomoc, a oni to robili. W czwartym secie wróciło mi czucie piłki i mam nadzieję, że było łatwiej.
źródło: BKS Visła Bydgoszcz - Facebook