BBTS Bielsko-Biała rozegrał awansem mecz 14. kolejki z AZS-em AGH Kraków. Przyjezdnym udało się wywalczyć zaledwie jednego seta, więc komplet punktów pozostał w Bielsku.
– Bardzo było widać brak publiczności, tego siódmego zawodnika na boisku. Niestety wszyscy musimy się do tego przyzwyczaić. Sytuacja jest taka, a nie inna. Będziemy czekać i jak wrócą to kibice, to myślę, że będzie większe „wow” – przyznał przyjmujący Michał Makowski.
– To był ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że jak tylko pozwolimy chłopakom z Krakowa grać ich siatkówkę, taką szaloną, ryzykowną i pełną zabawy, to będzie ciężko i tak było. W pierwszym secie dominowaliśmy, w drugim prowadziliśmy, ale niestety wypuściliśmy prowadzenie z rąk, straciliśmy seta. Mam nadzieję, że to się nie odbije na końcowej tabeli, bo nie wiadomo, czy znowu w tym sezonie będzie bez play-offów – dodał zawodnik BBTS-u.
Do trudnej sytuacji z rozgrywkami odniósł się z kolei Kajetan Marek, libero BBTS-u. – W pierwszym secie zespół z Krakowa nas trochę uśpił. Straciliśmy czujność, bo pierwszą partię wygraliśmy gładko. Wkradło się rozprężenie i pomyśleliśmy, że mecz będzie łatwo wygrany. W tej lidze jednak nikt się nie podda, bo każdy chce zdobywać punkty. Dziś pierwszy raz zagraliśmy przy pustych trybunach. Smutno się gra bez kibiców. Bardzo fajna była inicjatywa z dopingiem z głośników. Mieliśmy namiastkę obecności kibiców, bardzo fajnie to wyszło, na pewno grało się nam lepiej i dziękujemy naszym kibicom za tą inicjatywę. Uważam, że jeżeli tylko możemy grać, to trzeba to robić. Nawet jeżeli trzeba będzie grać w nocy, to ja jestem gotowy. Sytuacja jest nadzwyczajna, więc musimy sobie z tym poradzić i zrobić wszystko, żeby zagrać ligę do końca.
źródło: bbts.tv